Czy Piast Gliwice powalczy o mistrzostwo Polski? Podyskutuj na Facebooku >>
Skąd w wykonaniu Piasta ten słaby początek roku? Czy klub z Gliwic udźwignąłby ciężar mistrzostwa? Co z tą frekwencją na Okrzei? O tym wszystkim mówi Józef Drabicki, były prezes gliwiczan.
Józef Drabicki: Że w złą stronę poszła sfera mentalna. Po jesieni drużyna była liderem Ekstraklasy i to z całkiem pokaźną przewagę, tymczasem w klubie podeszli chyba do sprawy zbyt ostrożnie. Mając pełne podstawy, by wysłać sygnał "gramy o mistrzostwo", skupiono się na tonowaniu nastrojów. Proszę mnie jednak źle nie zrozumieć - nie mam na myśli buńczucznych zapowiedzi i pompowania balonika. Chodzi mi o zdrowe, ambitne podejście do sprawy. Bez niego ten zapał został jakby wygaszony. Klub nie chciał stać się nawiedzonym dżentelmenem, ale popadł w drugą skrajność i został dżentelmenem zbytnio stonowanym. To też nie jest dobre, zwłaszcza w sporcie. Rozumiem, że Piast przystępował do sezonu z zamiarem awansu do grupy mistrzowskiej, ale cele mają to do siebie, że po drodze można je zmieniać.
- Nazwałbym tę teorię abstrakcyjno-filozoficzną. Jak dla mnie, nie ma w tym choćby cienia prawdy. Przyczyny tego, że w tym roku Piast nie prezentuje się już tak dobrze, trzeba szukać w nim samym, a nie w rywalach.
- Mając szansę zdobyć mistrzostwo, każdy klub powinien z niej skorzystać. Choć oczywiście Piast nie jest przygotowany na taki sukces równie dobrze jak Legia Warszawa czy Lech Poznań. Nie ma doświadczenia, które tamte kluby już mają. Z drugiej strony - zawsze musi być ten pierwszy raz. Górnik Zabrze i Ruch Chorzów, które mają po 14 mistrzostw Polski, też kiedyś musiały zdobyć to pierwsze. Tym bardziej potrafię sobie wyobrazić, że w tym sezonie zdobędzie je Piast.
- Byłoby dobrze, bo obaj to naprawdę świetni zawodnicy. Nespor początek roku ma co prawda słaby, ale jestem pewien, że za moment wróci do formy. Martwi mnie natomiast co innego - Piast wciąż jest klubem, który musi zarabiać na transferach, ale w tym momencie nie widzę ludzi, za których mógłby dostać naprawdę duże pieniądze.
- Jeśli już, to bardziej Mak. Murawski zrobił ostatnio duży postęp, ale dostać dobrą ofertę za defensywnego pomocnika jest znacznie trudniej. Chyba że ma się w składzie Busquetsa...
- To dziwne. Doskonale pamiętam komplet widzów na trybunach, kiedy dopiero walczyliśmy o Ekstraklasę. Skoro więc na pierwszoligowe zespoły jak GKS Katowice i Zawisza Bydgoszcz potrafiło przyjść tylu kibiców, to dlaczego nie przychodzą teraz? Piast gra przecież z najlepszymi w kraju i sam ma szansę stać się tym najlepszym... Problem mógłby leżeć po stronie klubu i jego działań marketingowych, ale nie sądzę, by tak było. Wiele zarzucić tu nie można. Myślę, że bardziej chodzi o podział kibiców w Gliwicach. Część jest za Piastem, część za Górnikiem.