Sebino Plaku chce od Śląska milion złotych odszkodowania. Decyzję podejmie Trybunał Arbitrażowy w Lozannie

Konflikt pomiędzy Sebino Plaku a Śląskiem trafił do Trybunału Arbitrażowego w Lozannie. Albański piłkarz walczy o milion złotych odszkodowania

Znajdź nas na Facebook'u | Ćwierkamy też na Twitterze

Kilka miesięcy temu opisywaliśmy konflikt pomiędzy Sebino Plaku i Śląskiem. Albański piłkarz w rozmowie z "Wyborczą" twierdził, że był fatalnie traktowany przez klub, po tym jak we wrześniu 2014 roku nie zgodził się na obniżenie zarobków o ponad połowę.

- Nikt poza mną bez względu na formę nigdy nie był traktowany tak źle jak ja. Byłem drastycznie karany pod byle pretekstem. Raz spóźniłem się osiem minut na zbiórkę przed treningiem, na zbiórkę, nie na trening. Do treningu miałem jeszcze 37 minut. Otrzymałem za to 20 tys. zł kary. W pierwszym zespole zawodnicy za dziesięć minut spóźnienia płacą 20 zł kary. Byłem niewolnikiem Śląska - podkreślał Plaku.

Piłkarz w klubie spędzał po 13 godzin. Został przez ówczesnego trenera Tadeusza Pawłowskiego odsunięty od pierwszego zespołu i trenował z trzecioligowym rezerwami. Poza ciężkimi indywidualnymi zajęciami brał też udział w akcjach promocyjnych, rozdawał w centrach handlowych klubowe gazety.

Przedstawiciele kluby zaprzeczali, że mordercze treningi Plaku mają zmusić go do zgody na obniżkę pensji. Twierdzili, że dzięki treningom ma on wrócić do dobrej formy.

Plaku czuł się jednak dyskryminowany i domagał się rozwiązania kontraktu - ważnego do 30 czerwca 2016 - z winy Śląska. Dzięki temu zawodnik otrzymałby wszystkie pieniądze z kontraktu i został wolnym graczem. Jednak w lutym 2015 roku Izba do spraw Rozwiązywania Sporów Sportowych przy PZPN rozwiązała kontrakt Albańczyka ze Śląskiem bez orzekania o winie.

Po tym wyroku zawodnik nie zrezygnował z dochodzenia swoich praw. Odwołał się do Trybunału Arbitrażowego do spraw Sportu w Lozannie. W międzyczasie w spór Plaku ze Śląskiem włączył się Międzynarodowy Związek Piłkarzy.

W marcu tego roku w Lozannie odbyły się przesłuchania w tej sprawie. Przesłuchiwani byli: Plaku, prezes Śląska Paweł Żelem oraz Marek Kowalczyk, który prowadził indywidualne treningi albańskiego piłkarza.

Mariusz Rumak: Nie przyjechałem do Wrocławia, aby grać ze Śląskiem w 1. lidze [ROZMOWA]

Nieoficjalnie członkowie FIFPro są przekonani, że sprawa zakończy się zwycięstwem piłkarza, który podobno przed Trybunałem w Lozannie wypadł wiarygodnie. Przypadek Plaku jest ekstremalny, gdyż piłkarz żąda od klubu odszkodowania w wysokości około miliona złotych.

Adwokat Marcin Kwiecień, reprezentujący Sebino Plaku, na tym etapie nie chciał skomentować sprawy.

Z kolei Międzynarodowy Związek Piłkarzy napisał nam: "FIFPro wierzy, że sprawa Sebino Plaku będzie początkiem walki z popularnymi w Polsce przypadkami tzw. Klubu Kokosa. Wierzymy, że ten przypadek sprawi, że kluby w przyszłości nie będą posuwały się do podobnych praktyk".

Historią Plaku ostatnio zainteresowały się media z całego świata. We wtorkowym wydaniu "New York Timesa" pojawił się obszerny artykuł w dużej części poświęcony Plaku. Autor Sam Borden pisze w nim: "Sprawa Albańczyka jest symboliczna dla europejskiej piłki, która ma problem z prawami pracowników. Zawodnicy stają przed wyborem: albo ugną się pod żądaniami pracodawcy, albo zostaną srogo ukarani. To piłkarska wersja karceru".

- Po reakcjach czytelników i internautów widzę, że sporo ludzi w Stanach Zjednoczonych nie miało pojęcia, że takie praktyki zdarzają się w zawodowym futbolu - mówi "Wyborczej" Sam Borden.

Autor materiału kilkukrotnie bezskutecznie próbował skontaktować się z prezesem Śląska. Głos w tej sprawie na łamach amerykańskiego dziennika zabrał jedynie rzecznik klubu Krzysztof Świercz. "Wielu piłkarzy trenuje dwa albo trzy razy dziennie i nie narzeka. To profesjonaliści. W dodatku są tacy, którzy pracują w fabrykach po 13 godzin dziennie i zarabiają tysiąc złotych miesięcznie. Też nie narzekają. Naprawdę państwo sądzą, że Plaku ma prawo narzekać?" - mówi Świercz.

W środę wieczorem klub wydał na oficjalnej stronie komunikat, w którym odniósł się do artykułu "New York Timesa". Napisał w nim: "WKS Śląsk Wrocław S.A. nie odpowiedział na sugestywne pytania korespondentów" NYT ", ponieważ zawierały one tezę, w której wrocławski klub był przedstawiony negatywnie, mimo że Izba ds. Rozwiązywania Sporów Sportowych przy PZPN nie stwierdziła winy wrocławskiego klubu. Zresztą ten fakt został w publikacji" NYT "całkowicie pominięty".

O sprawie Plaku w ostatnich tygodniach pisały też m.in. media w Hiszpanii, Portugalii, Francji, a nawet w Brazylii, Chile i Australii.

Plaku jest teraz piłkarzem Skenderbeu Korce - zespołu, z którego w 2013 roku trafił do Śląska.

Więcej o: