Tegoroczna inauguracja Pucharu Świata w Wiśle będzie pod wieloma względami inna od poprzednich. Mówi się, że nawet historyczna - bo skoczkowie zaczną najwcześniej w historii, już w pierwszy weekend listopada i po raz pierwszy bez śniegu.
W czwartek na skoczni imienia Adama Małysza pojawiły się prawdziwe tłumy. Zawodnicy testowali obiekt podczas nieoficjalnych treningów w nowym, hybrydowym systemie - torach lodowych i igelicie. - Jest to na razie robione tytułem próby. To test, czy ten pomysł się w ogóle przyjmie. Zobaczymy, dla nas jest korzystnie ze względu na ceny prądu i koszty, które musimy ponieść przy produkcji śniegu - mówił Sport.pl dyrektor skoczni w Wiśle, Andrzej Wąsowicz.