David Siegel w drugiej serii skoczył aż 142,5 m, ale nie ustał skoku i upadając uderzył głową w zeskok. Niemiec długo nie podnosił się z zeskoku i został z niego zniesiony na noszach. - Markus Eisenbichler powiedział nam, że jego kolano jest raczej w rozsypce - powiedział w rozmowie z TVP Maciej Kot. Obecnie Niemiec przebywa w szpitalu. Siegel prawdopodobnie doznał poważnego skrętu kolana, przez co prawdopodobnie już nie wróci w tym sezonie skoków. W ten sposób ominie go nie tylko pozostała część Pucharu Świata, ale również mistrzostwa świata w Seefeld, czyli najważniejsza impreza sezonu.
- Markus Eisenbichler stał ze łzami w oczach, a Werner Schuster nie mógł uwierzyć w to, co się stało. To było najprawdopodobniej najsmutniejsze zwycięstwo Niemców - napisał serwis Sport.de. - To bardzo trudna sytuacja. Nie chcę niczego przewidywać, ale prawdopodobnie straciliśmy Davida do końca sezonu - powiedział trener niemieckiej kadry Werner Schuster. Schuster oskarża jury o to, że nie skróciło rozbiegu, choć podkreślił, że Siegel popełnił również błąd przy lądowaniu. Szkoleniowiec Niemców długo kłócił się z działaczami FIS-u. - Nie czuję się dobrze. Muszę dowiedzieć się, jak się czuje - powiedział Markus Eisenbichler. Siegel zajmuje 22. miejsce w klasyfikacji generalnej - zdobył 131 punktów - ale w ostatnich konkursach spisywał się coraz lepiej.