• Link został skopiowany

MŚ W Falun: Skoczkowie i sprzęt, czyli ile waży ryzyko

Gdy przed mistrzostwami dyskwalifikują dwie gwiazdy skoków, to kończą się żarty. W Falun, jeśli chodzi o sprzęt, skoczkowie dmuchają na zimne.

Kamil Stoch po wczorajszych kwalifikacjach sam zgłosił się do pokoju kontroli sprzętu przy wyjściu z małej skoczni. - Chciałem się upewnić co do jednej rzeczy. Nie, nie chodziło o kombinezon - mówił nam po wyjściu Stoch, który pod koniec stycznia został zdyskwalifikowany w drużynówce w Willingen właśnie za nieregulaminowy kombinezon. A tydzień później prowadzenie po pierwszej serii w Titisee-Neustadt stracił Severin Freund, wykluczony za zbyt długie narty. Wcześniej podpadł Anders Jacobsen, zbyt mocno naciągniętymi rękawami podczas Turnieju Czterech Skoczni. Ale on akurat prześlizgnął się przez kontrolę, naciągnięcie przepisów wyszło na jaw dopiero po niej i skończyło się upomnieniem.

Tajemnicze "coś"

- Tu w Falun stawka jest taka, że wszyscy wolą pójść trzy razy z własnej woli, niż oberwać przy kontroli. A z Kamilem temat już zamknięty. Usłyszał, że niby może to coś zastosować, ale nie bardzo. Zresztą akurat z tym rozwiązaniem mamy za mało doświadczenia, żeby rozstrzygnąć, czy ono nam coś daje czy nie - mówi Sport.pl Łukasz Kruczek. Czym jest to "coś", oczywiście nie powie. Niech się rywale zastanawiają. Polacy też się zastanawiają, co przygotowali inni. Kruczek ma swoich ludzi z kamerami i aparatami na rozbiegu i zeskoku.

Zbyt mały brzuch Stocha

Skoczkowie mają się zająć pilnowaniem nie rywali, ale samych siebie. Kamil Stoch został w Willingen zdyskwalifikowany za zbyt obszerny kombinezon, bo nie dopilnował, by zjeść więcej przed startem, i jego obwód brzucha był minimalnie poniżej normy, do której był dopasowywany kombinezon (zgodnie z nowymi przepisami kombinezon może odstawać o centymetr więcej niż poprzedniej zimy i to już daje pole do kombinowania i zwiększania powierzchni nośnej). Skoczkowie mają wagę w swojej kabinie. Ale nie wszyscy się ważą przed wyjściem. - To nie jest tak, że Kamil musi się ciągle pilnować. Po prostu przychodzi taki moment podczas sezonu, gdy kumulacja wysiłku powoduje delikatne wahnięcie wagi. I ten moment w różnych sezonach różnie wypada, więc czasem można stracić czujność. Czasem wypadnie podczas zawodów - mówi Łukasz Kruczek.

Zbyt krótki rękaw Żyły

- Ja zawsze mam kilogram, do półtora kilograma rezerwy, dlatego nie muszę się upewniać przed samym skokiem - mówi Sport.pl Piotr Żyła. On ostatni raz został zdyskwalifikowany w 2012 roku w Ałmatach, podczas letniej Grand Prix. Stracił wtedy piąte miejsce. Miał za krótki rękaw kombinezonu. Skakał w nim całe lato, a materiał pracuje i kurczy się. Żyła się przyzwyczaił, że wszystko z kombinezonem w porządku, rzadko go sprawdzano i przestał mierzyć rękawy. Za którymś razem kontrolerzy przyjrzeli się i tej części stroju. Rękawy były za krótkie o 2 cm.

Zwykle jednak dyskwalifikuje się za zbyt duży, a nie zbyt mały strój. - Jeśli masz zbyt duży kombinezon, zwykle najpierw dostajesz ostrzeżenie: następnym razem mierzymy - mówi Żyła. - Nie pamiętam, żeby mnie kiedykolwiek Sepp Gratzer, nasz główny kontroler, zdyskwalifikował tak z miejsca, bez ostrzeżenia. Zwykle uprzedza, że następnym razem przypilnuje. Daje szansę, żeby się dostosować, jeśli mamy nowy sprzęt. Oczywiście mówię o normalnych sytuacjach, gdy nie jest pewien, czy strój trzyma limit czy nie, a nie o takim bezczelnie za dużym kombinezonie.

Zbyt duże buty Zniszczoła

Za mocno zużyty sprzęt kiedyś zapłacił dyskwalifikacją Żyła, a w obecnym sezonie - Aleksander Zniszczoł. Ale w jego przypadku chodziło o buty. To najrzadziej zmieniany element stroju skoczka, produkowany w najkrótszych seriach, więc czasami skoczkowie nawet z konieczności startują w rozchodzonych butach, bo opóźnia się dostawa nowych. Traf chciał, że podczas kontroli Zniszczoła w Sapporo kontroler przyjrzał się też właśnie butom. Za bardzo odstawały od stopy.

Dlaczego buty nie mogą być za duże? Bo w zbyt dużych można przesunąć nogę do tyłu, wydłużając w ten sposób część nart, która jest przed ciałem, i zwiększając powierzchnię nośną. Można być wtedy bardziej agresywnym w locie. Miejsce montażu wiązania do narty jest ściśle wyznaczone: tak by z przodu pozostawało 57 procent długości deski. - Trzeba było to miejsce wyznaczyć, bo w latach 1994, 1995, 1996 w związku z przejściem na styl V skoczkowie zaczęli uciekać z wiązaniami do tyłu. Szpic bywał już prawie dwumetrowy - tłumaczy Łukasz Kruczek.

Zbyt długie narty Freunda

Jeszcze inny był przypadek Severina Freunda. On został zdyskwalifikowany za zbyt długie narty, czytaj: za zbyt małą wagę. Bo to od wagi zgodnie z przepisami zależy dopuszczalna długość nart. Przepis uzależniający ściśle długość nart od wagi wprowadzono, by skoczkom przestało się opłacać głodzenie się. Był taki moment, że odchudzanie poszło już za daleko. Najczęściej skoczkowie mają przygotowane na sezon dwie pary nart: jedne najdłuższe z możliwych, dostosowane do idealnej wagi startowej. I drugie o dwa centymetry krótsze, do przypięcia, gdy nastąpi to wahnięcie wagi, o którym wspominał Łukasz Kruczek. Freundowi w Titisee-Neustadt zabrakło do wypełnienia normy stu gramów, mówił po dyskwalifikacji, że gdyby wiedział, pamiętałby o wypiciu choćby kolejnej szklanki wody.

Narty na wagę!

Zakazane jest też kombinowanie z wagą nart. One i tak są bardzo lekkie. Jak mówi Łukasz Kruczek, przymrużając oko, ważą tyle, ile mierzą. A dokładnie: narty o długości 250 cm mają ważyć 250 dekagramów, czyli 2,5 kg każda. To jedyny element sprzętu, który ma ściśle wyznaczoną wagę minimalną. Same narty, bez wiązań. Wiązania nie mają limitu wagi. - Czasem, gdy podczas ważenia przed startem narty okazywały się za lekkie, kontroler zgadzał się, żeby nałożyć ciężarek na wiązania, by suma się zgadzała. Czasem wystarczy zdjęcie starej struktury pod nową [struktura to wyciśnięty na spodach nart wzór, jak bieżnik w oponie], by już być poniżej limitu. To trochę tak, jak z deską po cyklinowaniu. Dlatego trzeba być ostrożnym - mówi Kruczek. Narty waży się rzadko. - Ale czasem kontrolerzy nabiorą wątpliwości i rzucają: Panowie, rozkręcamy sprzęt, narty na wagę! Kiedyś były takie kontrowersje wokół nart Jacobsena w Turnieju Czterech Skoczni sprzed dwóch lat. Niby chodziło wtedy o specjalne buty z wydłużonymi językami, ale poważniejsze podejrzenia dotyczyły wagi desek, bo akurat wchodziły nowe narty Fluege.de.

- Nie za dużo tych wątpliwości wokół Jacobsena: tu rękawy, tam narty? - pytamy. Łukasz Kruczek się uśmiecha. I kończy temat: - Zapewniam, że są więksi kombinatorzy.

Zobacz wideo

śliczna Miss Podhala w kadrze na Falun [ZDJĘCIA]

Więcej o:

WynikiTabela

Terminarz