Adam Małysz w czasach swej ¶wietno¶ci miażdżył rywali jak nikt inny nigdy wcze¶niej i nigdy póĽniej. Jego mieli¶my pełne prawo nazywać dominatorem. Seryjnie nokautował resztę ¶wiata, potrafił wygrywać po pięć konkursów P¦ z rzędu albo stan±ć na podium sze¶ciu kolejnych konkursów rangi mistrzostw ¶wiata i igrzysk olimpijskich. Takim wyczynem nie może się pochwalić nikt inny.
Stoch jechał do Falun z szans± na piękne nawi±zanie do serii Małysza, która od M¦ w Lahti 2001 przez IO w Salt Lake City 2002 do M¦ w Val di Fiemme 2003 wygl±dała tak: srebro, złoto, br±z, srebro, złoto, złoto.
Nasz najlepszy obecnie skoczek w Pucharze ¦wiata nigdy nie wygrał więcej niż dwa razy z rzędu, za to legitymuje się teraz mistrzowsk± seri±: złoto, złoto, złoto. Te medale zdobywał kolejno: w konkursie na dużej skoczni w Val di Fiemme podczas M¦ w 2013 roku oraz rok temu na normalnym i dużym obiekcie olimpijskim w Soczi.
Przed Stochem w historii skoków było tylko dwóch zawodników z takimi hat trickami. To Birger Ruud najlepszy na M¦ w roku 1935, igrzyskach w 1936 i M¦ w 1937 (szkoda, że w jego czasach rozgrywano tylko po jednym konkursie) oraz Hans-Georg Aschenbach, który wygrał oba konkursy M¦ w Falun, w 1974 roku i pierwszy (na skoczni normalnej) podczas IO dwa lata póĽniej. Krótko¶ć tej listy pokazuje, jak trudno w skokach utrzymywać się na topie przez kilka kolejnych sezonów.
Gdyby w niedzielę Stoch zdołał odnaleĽć się na sprawiaj±cej mu trudno¶ci skoczni, gdyby zaprezentował formę tak± jak niedawno w Willingen czy Zakopanem i wygrał, to liczb± złotych medali na wielkich imprezach zrównałby się z Małyszem. Czterokrotny mistrz ¶wiata skromnie twierdzi, że młodszy kolega już osi±gn±ł więcej od niego, bo zdobył dwa złota najcenniejsze dla każdego sportowca - olimpijskie, a takiego medalu Małyszowi zabrakło. Z drugiej strony warto pamiętać, że "Orzeł z Wisły" to jedyny skoczek w historii, który licz±c ł±cznie igrzyska i M¦, wywalczył indywidualnie aż dziesięć kr±żków. Przy takim wyczynie nawet trzy złota Stocha wygl±daj± skromnie.
Czołówka klasyfikacji multimedalistów M¦ oraz IO wygl±da tak:
1. Birger Ruud (Norwegia) 5 medali złotych (3 z M¦ i 2 z IO), 2 srebrne (po jednym na IO i M¦), 0 br±zowych, w sumie 7
2. Simon Ammann (Szwajcaria) 5 medali złotych (4 z IO i 1 z M¦), 1 srebrny (z M¦) i 2 br±zowe (z M¦), w sumie 9
3. Adam Małysz (Polska) 4 złote (wszystkie z M¦), 4 srebrne (3 z IO i 1 z M¦), 2 br±zowe (po jednym na IO i M¦), w sumie 10
4. Matti Nykaenen (Finlandia) 4 złote (3 z IO, 1 z M¦), 2 srebrne (1 z IO i 1 z M¦), 2 br±zowe (oba z M¦), w sumie 8
4. Jens Weissflog (Niemcy) 4 złote (2 z IO i 2 z M¦), 2 srebrne (1 z IO i 1 z M¦), 2 br±zowe (oba z M¦), w sumie 8
6. Kamil Stoch (Polska) 3 złote (2 z IO i 1 z M¦), w sumie 3
6. Hans-Georg Aschenbach (Niemcy) 3 złote (1 z IO i 2 z M¦), w sumie 3
8. Martin Schmitt (Niemcy)2 złote, 2 srebrne (wszystkie z M¦), w sumie 4
9. Masahiko Harada (Japonia) 2 złote (z M¦), 1 srebrny (z M¦ ), 2 br±zowe (1 z IO, 1 z M¦), w sumie 5
10. Thomas Morgenstern (Austria) 2 złote (1 z IO i 1 z M¦), 1 srebrny (z M¦), 1 br±zowy (z M¦), w sumie 4.
Powyższe zestawienie nie jest oczywi¶cie oficjalnym rankingiem skoczków wszech czasów. Spory o to, kto był najlepszy w historii, trwaj± od lat i pewnie nigdy nie ustan±. Ważne poza medalami s± też inne wygrane. Np. Małyszowi do skompletowania tzw. wielkiego szlema skoków zabrakło triumfu na igrzyskach (cztery razy był mistrzem ¶wiata, cztery razy zdobywał Puchar ¦wiata, w dorobku ma też wygrany Turniej Czterech Skoczni i cztery olimpijskie medale, ale bez złota), Stochowi brakuje triumfu w Turnieju Czterech Skoczni, podobnie jak choćby Ammannowi, a Morgenstern ma wszystko, podobnie jak Nykaenen, Weissflog i Espen Bredesen, który nie zmie¶cił się w powyższym zestawieniu. Z wymienionej czwórki najlepszy jest Nykaenen, bo zdobył też uważane za najmniej prestiżowe - co nie znaczy, że nieważne - złoto M¦ w lotach.
Stoch dzięki ewentualnym medalom w Falun nie wskoczyłby do klubu zawodników, którzy wygrali cztery najważniejsze rzeczy w skokach, ale takim sukcesem niew±tpliwie ugruntowałby sw± pozycję w¶ród legend tego sportu.
Na koniec kwestia presji. Pisanie o medalach w kontek¶cie Kamila nie jest szkodzeniem zawodnikowi, tylko docenianiem jego klasy. Docenianiem nawet w sytuacji, w której po dwóch dniach skoków w Falun Polak z faworyta numer dwa (bukmacherzy typowali go do złota zaraz po Severinie Freundzie, teraz ustawiaj± go nie tylko za Niemcem, ale też za Ammannem i Andersem Bardalem, a na równi z takimi zawodnikami jak Peter Prevc, Roman Koudelka czy Noriaki Kasai - dane za firm± Fortuna) spadł w tym zestawieniu na dalsze miejsce.
Stocha przekre¶lać nie wolno, nie można też przeceniać wpływu, jaki na jego postawę maj± opinie ekspertów i dziennikarzy. O sile mentalnej naszego skoczka niech ¶wiadcz± i jego aktualne wypowiedzi ("Wy, dziennikarze, macie większ± nerwówkę niż ja"), i mały powrót do przeszło¶ci. Kiedy w lutym 2012 roku Kamil skończył konkursy P¦ w Predazzo na miejscach siódmym i pierwszym, zapytałem go, czy z takich wyników byłby zadowolony za rok, na mistrzostwach ¶wiata. Odpowiedział, że w pełni by go nie satysfakcjonowały. Wtedy nie miał jeszcze w dorobku ani jednego medalu i dopiero pięć pucharowych zwycięstw. Ale już dobrze wiedział, na ile go stać i ile może od siebie wymagać.