Zuzanna Górecka jest cenioną w Polsce siatkarką, ale cześć kibiców poznała ją dopiero jako partnerkę Zbigniewa Bartmana. Fani byli zszokowani, ponieważ były reprezentant Polski wcześniej miał żonę, a ponadto ma 36 lata, a jego partnerka zaledwie 23. Różnica wieku oraz sam związek sportowców był w szeroko komentowany przez internautów w mediach społecznościowych. Dla siatkarki był to prawdziwy dramat.
Znana para sportowców po ujawnieniu swojego związku wspólnie pozowała do zdjęć w mediach społecznościowych, a także gościła w programach telewizyjnych. Najwyraźniej nie spodobało się to wielu kibicom, którzy w wiadomościach prywatnych i komentarzach pod wpisami pozwalali sobie na niewybredne słowa.
- Byłam w szoku, jak można hejtować aż tak osobę, a w zasadzie dwie osoby, nie znając historii i po prostu wiedząc, że "Zibi" się rozstał ze swoją byłą żoną i wszedł w nowy związek. Byłam w szoku, czytając to wszystko, jak ludzie nam życzyli i czego życzyli. Mówię: "Wow!". Przez chwilę miałam chwilę zwątpienia w to wszystko. To naprawdę dołowało - powiedziała siatkarka w programie "W cieniu sportu" Onetu.
Po gorszym momencie i przyjmowaniu wiadomości do siebie Górecka uznała, że nie ma to sensu. Postanowiła, że nie będzie uzasadniać kibicom swojego postępowania. - Ja nikomu krzywdy nie zrobiłam, więc dlaczego ja mam się tłumaczyć ze swojego szczęścia? Powiedziałam: "nie, nie będę tego robić", ale na początku siedziałam, czytałam te komentarze i byłam przerażona - zdradziła reprezentantka Polski.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Finalnie wsparcie bliskich i przyjaciółek pomogło Góreckiej przejść przez trudny czas. Siatkarka przekonuje, że w tym czasie zweryfikowała również kilka znajomości i odcięła się od kilku osób, które "były w szoku" z powodu jej związku. Obecnie siatkarka przekonuje, że jest szczęśliwa.