W środę rozpoczęło się święto piłki ręcznej w Polsce - mistrzostwa świata. W inauguracyjnym spotkaniu Polacy zmierzyli się z Francją. Po dobrej grze przegrali tylko 24:26 (13:14). Dostali owację od kibiców. Na trybunach w katowickim Spodku zjawił się komplet - jedenastu tysięcy widzów.
W czwartkowe popołudnie kibice piłki ręcznej już nie zdali egzaminu. Czterdzieści minut przed pierwszym gwizdkiem meczu Słowenia - Arabia Saudyjska można było mówić o katastrofie. Na hali, włącznie z zawodnikami, dziennikarzami, znajdowało się około stu osób. Potem było niewiele lepiej. Trybuny katowickiego Spodka świeciły pustkami. Fatalnie wyglądały zwłaszcza górne rządy trybun, gdzie zasiadł... jeden kibic. Fanów ze Słowenii zjawiło się ponad stu. W sumie mecz z trybuny katowickiego Spodka ogląda ok. tysiąca osób. To o tyle dziwne, że bilety wcale nie były w wygórowanych cenach. Najdroższe, w sektorach centralnych kosztowały 89 złotych, ale te najtańsze - zaledwie 19 złotych.
To przykry widok. Polscy kibice nie chcieli zobaczyć najbliższego rywala Polaków - reprezentacji Słowenii. Oczywiście, mecz nie zapowiadał się pasjonująco, bo Słowenia gra ze słabą Arabią Saudyjską, której eksperci przewidują ostatnie miejsce w grupie. Z drugiej strony Słowenia to klasowa drużyna, licząca się w światowej piłce ręcznej. Słoweńcy w 2017 roku zdobyli nawet brązowy medal mistrzostw świata. Trzy lata temu na mistrzostwach Europy zajęli czwarte miejsce.
Mecz Polska - Słowenia odbędzie się w sobotę o godz. 20.30. Relacja na żywo na Sport.pl oraz w aplikacji Sport.pl LIVE.
Komentarze (70)
Dramatyczny początek MŚ piłkarzy ręcznych. Zatrważające obrazki
Ludzie chodza na tenisa, pikle nozna, koszykowke itd.