Przypadkowy mecz na plaży sprawił, że zmienił sport. Nowa gwiazda piłki. "Niszczyciel"

Antoni Partum
Już szykował się na mistrzostwa świata juniorów w hokeju na trawie w barwach Argentyny, ale po latach został napastnikiem piłkarskiej reprezentacji Włoch. A wszystko zmienił mecz na plaży. Kim jest 23-letni Mateo Retegui, którego Francesco Totti określił swego czasu "niszczycielem"?

Choć włoski futbol kojarzy się przede wszystkim z żelazną defensywą, to przez lata Półwysep Apeniński mógł się szczycić także fantastycznymi napastnikami. W kadrze Marcelo Lippiego, która wygrała mundial w 2006 roku, znaleźli się m.in. Alessandro Del Piero, Francesco Totti, Filippo Inzaghi czy Luca Toni. Z roku na rok było jednak coraz gorzej, ale jeszcze na Euro 2012, gdzie zajęli drugie miejsce, Włosi straszyli Antonio Cassano, Antonio Di Natale czy będącym w życiowej formie Mario Balotellim. Dopiero w ostatnich latach pojawił się poważny kryzys. 

Zobacz wideo Robert Lewandowski tłumaczy się ze straty, po której mogliśmy stracić gola

Jego kwintesencją był atak podczas Euro 2016, który sklecili Graziano Pelle (tuż po turnieju trafił do ligi chińskiej) oraz naturalizowany Brazylijczyk Eder. Selekcjoner Antonio Conte i tak zdołał wycisnąć z zespołu ćwierćfinał. Poważne problemy miał także Roberto Mancini. Na tyle, że nawet w meczu Ligi Europy w 2018 r. z Polską próbował "reanimować" Balotellego. 

Mancini dawał też szanse takim przeciętniakom jak: Simone Zaza, Kevin Lasagna, Leonardo Pavoletti, Moise Kean czy Stefano Okaka. Było tak źle, że powołania wysyłał piłkarzom grubo po trzydziestce -  Francesco Caputo debiutował mając 33 lata, a Fabio Quagliarella wrócił do niej po blisko dekadzie.

Nawet gdy ponad półtora roku temu Włosi wygrywali Euro, to atak był ich najsłabszą formacją. Andrea Belotti nie strzelił gola, a Ciro Immobile trafił dwa razy, ale w fazie grupowej. Statystyki Belottiego nie mogą dziwić, bo w kadrze wystąpił 44 razy, a strzelił raptem 12 goli. Głównie kopciuszkom. Immobile zachwyca w Lazio, ale w kadrze zawodzi. Uzbierał 15 goli w 55 meczach, ale na rozkładzie próżno szukać mocnych drużyn. Dlatego Mancini cały czas poszukuje. Tym bardziej że marcowe zgrupowanie przez kontuzję opuścił Immobile.

Wygląda jednak na to, że w końcu Mancini znalazł nowego snajpera. Jego dawny kolega z boiska Juan Sebastian Veron, niegdyś świetny rozgrywający, podpowiedział selekcjonerowi, by wysłał powołanie do Argentyny.

Hokej na trawie czy futbol?

Szansę dostał Mateo Retegui, 23-letni napastnik argentyńskiego Tiger. No i od razu tę szansę wykorzystał. Choć Anglicy ograli Włochów 2:1, to Retegui zdobył bramkę w debiucie. Dodajmy: na stadionie w Neapolu im. Diego Maradony. Wcześniej jeszcze nigdy w historii calcio nie było kadrowicza, który strzeliłby gola, grając poza Europą.

Do siatki trafił też kilka dni później w wygranym 2:0 meczu z Maltą. Ale dlaczego Retegui może reprezentować Włochy, skoro urodził się San Fernando, prowincji Buenos Aires? Jego dziadek od strony matki był Sycylijczykiem, jednak w czasie II wojny światowej wyemigrował do Argentyny.

Mateo Retegui pierwsze piłkarskie kroki stawiał w młodzieżówce River Plate, gdzie grał jako pomocnik. Po kilku latach zrezygnował z futbolu na rzecz... hokeja na trawie. To bardzo popularny sport w Argentynie, a już w szczególności w domu państwa Retegui. Carlos Retegui, ojciec Mateo, jako trener poprowadził reprezentację Argentyny do olimpijskiego złota w Rio de Janeiro w 2016 roku, a drużynę kobiet do dwóch srebrnych medali (2012 i 2021). Podczas igrzysk w Tokio grała Micaela, siostra piłkarza. 

W piłkę dalej grał, ale już tylko rekreacyjnie. Podczas gry z kumplami na plaży zauważył go Diego Mazzilli, skaut Boca Juniors. To było lato 2016 roku, Mateo miał 16 lat. Boca zaoferowało mu juniorski kontrakt, a w tym samym czasie otrzymuje powołanie na mistrzostwa świata juniorów w hokeju na trawie. Przez chwilę się wahał, ale do futbolu wrócił.

I całe szczęście, bo okazał się to strzał w dziesiątkę. Co prawda w Boca ostatecznie zrobiło się trochę ciasno, ale napastnik zbierał doświadczenie podczas wypożyczeń. Najpierw sprowadziło go Club Atlético Talleres, ale renomę zyskał w Tigre. 

Mierzący 186 cm napastnik w 2022 roku zanotował 27 meczów i strzelił 19 goli. Tigre, którego największy sukces to wicemistrzostwo z 2008 r., zajęło siódme miejsce, a Retegui został królem strzelców. W obecnych rozgrywkach nadal nie przestaje strzelać. Ma sześć trafień w ośmiu meczach.

Pod koniec grudnia ma wrócić z wypożyczenia do Boca. Ale niekoniecznie tak się stanie, bo już się słyszy o zainteresowaniu ze strony Interu Mediolan, Milanu, Lazio, Atletico Madryt, Eintrachtu Franfurt oraz kilku klubów Premier League. Największe szanse ma Inter, który od ponad roku obserwuje napastnika. Ich kartą przetargową ma być argentyński klimat klubu. Retegui mógłby grać w ataku z Lautaro Martinezem, który jest jego idolem. No i nie zapominajmy, że wiceprezydentem Interu jest legendarny Javier Zanetti, 143-krotny reprezentant Argentyny, znany i lubiany dżentelmen.

Dziś wycena napastnika oscyluje wokół 20 mln euro. Dwa lata temu mogła go pozyskać Roma za znacznie mniejsze pieniądze, ale nie chciała.

- Negocjuję z niesamowitym argentyńskim talentem. Jest naprawdę świetny, wręcz niszczycielski. Nie mogę jednak zdradzić jego nazwiska, bo ktoś mi go sprzątnie sprzed nosa - mówił w 2020 roku Francesco Totti, który obecnie próbuje sił jako agent.

Teraz już nikt nie popełni błędu Romy. Tylko cena będzie znacznie wyższa.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.