FC Barcelona przeżywa aktualnie kapitalny okres. Drużyna wciąż walczy o trzy trofea i niedługo zawalczy o pierwsze z nich - Puchar Króla. Już w sobotę 26 kwietnia podopieczni Hansiego Flicka podejmą Real Madryt, który pokonali już w finale Superpucharu Hiszpanii. Ponadto na Blaugranę czeka dwumecz z Interem Mediolan w półfinale Ligi Mistrzów oraz zacięta walka o LaLigę, gdzie mają cztery "oczka" przewagi nad drugim Realem Madryt.
Mogłoby się wydawać, ze atmosfera w klubie powinna być fantastyczna, a piłkarze sami powinni się napędzać w osiągnięciu sukcesu. Jak się jednak okazuje są jednostki, które nie znalazły się w tej dynamice. Dziennikarze "ElDesmarque" napisali wprost w najnowszej publikacji, że w szatni "pojawiła się luka, która wydaje się zupełnie nie do zasypania" - czytamy.
Chodzi o Inakiego Pene, który wciąż nie może się pogodzić, że stracił miejsce w składzie na rzecz Wojciecha Szczęsnego. Jak donosił niedawno David Ibanez na łamach serwisu: "relacje między Inakim Peną a trenerem Barcelony Hansim Flickiem uległy całkowitemu rozpadowi" - czytamy.
Według relacji i zawodnik i trener mijają się w drodze na trening, nie zamieniając nawet słowa. "Inaki jest bardzo zdenerwowany" - tłumaczył dziennikarz specjalizujący się w bieżących wydarzeniach klubu.
Zobacz też: Decyzja zapadła. Tyle UEFA musi zapłacić FC Barcelonie
"Kiedy wyciągnęli koszulkę upamiętniającą 100 meczów Erica Garcii, na zdjęciu brakowało dwóch graczy, którzy przechodzą trudny okres. Byli to Ansu Fati i Inaki Pena. Znamienne jest to, że nie byli tam, gdzie wszyscy inni. Pojawili się nawet kontuzjowany Dani Olmo i ter Stegen" – podsumował.
Teraz "ElDesmarque" ujawnił kolejne dowody świadczące o tym, że Inaki Pena źle czuje się w klubie, a jego relacje z Hansim Flickiem są co najmniej ochłodzone. Serwis zamieścił nagrania, na których widać, jak kapitan FC Barcelony - ter Stegen próbuje włączyć swojego kolegę do przemówienia Hansiego Flicka. Ten jednak stawia opór.
"Podczas gdy Hansi Flick wygłaszał przed swoimi zawodnikami przemówienie przed rozpoczęciem sesji, bramkarz stał kilka metrów od koła. Marc-Andre ter Stegen, który trenuje z grupą od kilku dni po poważnym urazie kolana i pełni rolę kapitana, po namyśle zbliżył go do pozostałych graczy. Aby to zrobić, Niemiec złapał go za bluzę i pociągnął w swoim kierunku. Ale Pena nie ułatwiał zadania. Wręcz przeciwnie, zdawał się opierać naleganiom niemieckiego bramkarza" - czytamy.
Hiszpan pozostał nieugięty i stał z boku. Kiedy Hansi Flick skończył Inaki Pena również odszedł w innym kierunku niż drużyna. W pewnym momencie podszedł do niego jeden z trenerów, z którym zamienił kilka słów.
Nic więc dziwnego, że kataloński "Sport" donosił niedawno o tym, że przyszłość Inakiego Peni jest przesądzona. Hiszpan nie przedłuży kontraktu i odejdzie latem. Hiszpanie wskazali aż cztery możliwe kierunki. Chodzi m.in. o Galatasaray Stambuł, gdzie w przeszłości grał na wypożyczeniu. Mówi się także o Celcie Vigo, Realu Betis i jednym z klubów Premier League.