Incydent miał miejsce na klubowym parkingu. Kiedy zawodnicy Villarrealu wsiadali do autokaru, schowany Valverde oczekiwał na Baenę. Wyskoczył na niego, wymierzając mu cios prosto w twarz. "Marca", powołując się na osoby z otoczenia pomocnika Realu, poinformowała, że podczas styczniowego spotkania pomiędzy oboma zespołami Baena miała sfaulować rywala i powiedzieć do niego słowa: "Popłacz się, bo Twój syn się nie urodzi". Żona Valverde walczyła wtedy o utrzymanie ciąży. Urugwajczyk zapowiedział, że rodziny się nie obraża, dlatego to było głównym powodem ataku.
Stacja Onda Cero zakomunikowała, że w niedzielę Baena udał się na policję i oskarżył Valverde o napaść. Całe zajście rzekomo zarejestrowały parkingowe kamery i na prośbę piłkarza Villarrealu policjanci mieli sporządzić protokół ze zdarzenia. Dziennikarze programu "El Chiringuito" przekazali, że pomocnikowi aktualnego mistrza Hiszpanii grozi nawet 12 meczów zawieszenia.
Więcej podobnych treści znajdziesz na Gazeta.pl
Reprezentacyjny kolega Valverde i piłkarz Atletico Madryt Jose Maria Gimenez w rozmowie z Marcosem de Vicente skomentował zaistniałą sytuację. "Rozmawiałem z Fede. Ma prze****e" - powiedział.
Nie wiadomo na razie, jaka przyszłość czeka Urugwajczyka, natomiast niewątpliwie Real Madryt potrzebuje go w najbliższym czasie. Już w najbliższą środę piłkarze Carlo Ancelottiego rozegrają pierwsze spotkanie ćwierćfinałowe tegorocznej Ligi Mistrzów. Na Santiago Bernabeu zmierzą się z Chelsea.
Valverde rozegrał w tym sezonie w barwach Realu już 44 mecze, w których strzelił 12 goli i zanotował cztery asysty.
Komentarze (7)
Ogromne problemy gwiazdy Realu. Grozi mu potężna kara. "Ma prze..."