Konkretniej chodzi o wymianę, do której doszło między Juventusem a FC Barceloną w 2020 roku. Do włoskiego klubu za 72 mln euro oraz 10 milionów zmiennych dołączył Arthur Melo. W jego miejsce do Hiszpanii przeszedł Miralem Pjanić. Bośniak kosztował Barcelonę 60 mln euro plus pięć milionów w zmiennych.
Jak informuje "La Gazzetta dello Sport", wymiana ta może stanowić część 62 transferów, które obserwuje prokuratura. Śledztwo zostało zlecone przez Włoski Związek Piłki Nożnej i dotyczy nielegalnego generowania zysków przez zainteresowane kluby. Gazeta pisze, że wymiana piłkarzy z tak zawyżonymi kwotami transferowymi jest "sztuczką księgową".
Więcej treści sportowych znajdziesz na Gazeta.pl
Dziennikarze doszukują się dowodu w ilości rozegranych spotkań przez obu piłkarzy. Arthur Melo w Juventusie rozegrał 35 spotkań, w których strzelił jednego gola. Jeszcze mniej wystąpień - mimo wysokiej kwoty transferu - zanotował Miralem Pjanić. Bośniak w barwach FC Barcelony zagrał w 19 meczach, a następnie został wypożyczony do Besiktasu Stambuł, gdzie obecnie występuje.
Ani FC Barcelona, ani Juventus nie zajęły stanowiska w sprawie. Media dodają jednak, że w sprawę zamieszane mogą być m.in. przeprowadzka Victora Osimhena z LOSC Lille do SSC Napoli, a także cztery transakcje, w których jednym z interesantów był Manchester City. Jednym z nich jest przejście Joao Cancelo do Juventusu, w którego miejsce na Wyspy Brytyjskie przeniósł się Danilo. Dzięki tej transakcji Juventus miał zarobić 28,6 mln euro.