Real - Barcelona. Emocji nie zabrakło, kontrowersji też. Arbiter słusznie nie podyktował karnego dla Realu?

Real do przerwy remisował 1:1 z Barceloną. W pierwszej połowie nie brakowało spornych sytuacji. Przede wszystkim w polu karnym gości, bo po kontrowersyjnych zagraniach Sergio Busquetsa i Gerarda Pique arbiter Gil Manzano mógł podyktować rzuty karne dla Realu. Podyktował, gdy Pique ewidentnie zagrał ręką.

W 26. minucie Cristiano Ronaldo wpadł w pole karne i tuż za jego linią padł na murawę po wpadnięciu na Sergio Busquetsa. Sędzia Gil Manzano nie podyktował rzutu karnego, choć powtórki telewizyjne pokazały, że interwencja piłkarza Barcelony mogła być nieczysta.

W pierwszej połowie jeszcze Gerard Pique w kontrowersyjny sposób zatrzymał Benzemę. Obaj byli w polu karnym, a Francuz po zagraniu stopera Barcelony padł na murawę. Gwizdek arbitra milczał.

Kontrowersji nie było za to przy rzucie karnym dla Realu, podyktowanym w 34. minucie. Marcelo świetnie wbiegł w pole karne, choć przez chwilę miał problemy z piłką, zdołał zagrać w pole karne, gdzie wykonujący wślizg Pique zatrzymał piłkę ręką, po chwili otrzymując zresztą żółtą kartkę. Jedenastkę pewnie wykorzystał Ronaldo.

Wcześniej, bo już od 4. minuty Barcelona wygrywała po bramce Neymara.

Ostatecznie Real wygrał 3:1. W 50. minucie gola głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego strzelił Pepe. W 61. minucie wynik meczu ustalił Benzema.

Najpopularniejsi piłkarze na Facebooku [PRZEGLĄD]

Czy arbiter popełnił błędy na niekorzyść Realu?
Więcej o:
Copyright © Agora SA