Bayern Monachium w ostatnią sobotę w dramatycznych okolicznościach wywalczył 11. z rzędu mistrzostwo Niemiec. To nieco poprawiło nastroje w stolicy Bawarii, ale nie na tyle, aby niedawno zakończony sezon uznać za udany. W klubie zaszły już pierwsze poważne zmiany, a niebawem mogą przyjść kolejne.
Tuż po zakończeniu ostatniego w sezonie meczu z FC Koln (2:1) wyszło na jaw, że pracę stracili prezes zarządu Oliver Kahn (zastąpił go Jan Christian-Dreesen) oraz dyrektor sportowy Hasan Salihamidzić. Pierwszy z nich miał bardzo źle przyjąć wiadomość o dymisji i w ogóle nie pojechał do Kolonii. Drugi pojawił się na meczu, a gdy stało się jasne, że odchodzi, w szatni został nagrodzony brawami.
Chaotyczne działania klubu nie pozostają bez wpływu na zawodników. Jak poinformował hiszpański dziennikarz Gerard Romero, po niedawnych wydarzeniach pięciu z nich zdecydowało się zawiesić rozmowy w sprawie przedłużenia kontraktów. Są to: Benjamin Pavard, Lucas Hernandez (kontrakty obowiązują do czerwca 2024 r.) Joshua Kimmich, Alphonso Davies (czerwiec 2025 r.) oraz Jamal Musiala (czerwiec 2026 r.).
Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Gdyby wspomniani zawodnicy ostatecznie odmówili podpisana nowych umów, to już tego lata Bayern musiałby się poważnie zastanowić, co zrobić z Pavardem i Hernandezem. Byłaby to bowiem ostatnia okazja, aby zarobić duże pieniądze na ich transferach. Także pozostali trzej gracze zapewne otrzymaliby interesujące propozycje, niedawno pojawiły się spekulacje choćby o możliwych przenosinach Kimmicha do FC Barcelony.
Po nieudanej końcówce sezonu, w której zespół prowadził Thomas Tuchel, można było się zastanawiać, czy również on nie straci posady. Z informacji przekazanych przez dziennikarzy Fabrizio Romano i Floriana Plettenberga wynika, że trener zadeklarował chęć pozostania w klubie i na razie nic nie wskazuje na to, aby miał zostać zwolniony.