Przed tygodniem Everton został ukarany odjęciem aż 10 punktów w tabeli Premier League za serię naruszeń zasad finansowych ligi. Wraz z drakońską karą dla klubu z Liverpoolu wróciły pytania o karę dla Manchesteru City, w którego sprawie trwa śledztwo.
W marcu mistrzom Anglii postawiono aż 115 zarzutów dotyczących łamania zasad finansowego fair play w latach 2009-2018. Na razie Manchester City ukarany nie został, jednak brytyjskie media prześcigają się w spekulacjach dotyczących sankcji.
W kontekście klubu z Etihad City mówi się nie tylko o ujemnych punktach, ale też wysokiej karze finansowej, a nawet degradacji. W piątek na konferencji prasowej przed meczem z Liverpoolem o tę sprawę zapytany został trener pierwszej drużyny - Pep Guardiola.
- To dobre pytanie, ale odpowiem na nie, kiedy otrzymamy wyrok. Pytacie mnie już tak, jakby wyrok zapadł. A przecież tak nie jest. Dopóki niczego nam nie udowodnią, jesteśmy niewinni. Wiem, że ludzie chcieliby kary dla nas. Czuję to. Ja spokojnie poczekam - powiedział Guardiola.
- Ale dla mnie nie ma znaczenia, czy będziemy grali w Premier League, czy w League One. Nie będę rozważał swojej przyszłości w klubie, jeśli nas zdegradują. Nie ma takiej możliwości - dodał.
- Nie zgadzamy się ze stawianymi nam zarzutami. Będziemy się bronić, a kiedy zapadnie wyrok, usiądę przed dziennikarzami i odpowiem na pytania jak rzecznik tego klubu. Ludzie mówią, że skoro ukarano Everton, to powinno się ukarać i nas. Ale ja wiem od naszych prawników, że to dwie różne sprawy. Po prostu zaczekajmy na wyrok - zakończył Guardiola.
Po 12 kolejkach Premier League Manchester City ma 28 punktów i jest liderem ligi. Drużyna Guardioli ma punkt przewagi nad Liverpoolem i Arsenalem oraz dwa więcej od Tottenhamu.
Komentarze (16)
Manchester City w trzeciej lidzie? Co zrobi Guardiola? Nie zostawił wątpliwości