Tylko w ciągu ostatnich dwóch lat Brighton zarobiło blisko 400 mln euro na sprzedaży zawodników. Tego lata klub sprzedał do Chelsea Moisesa Caicedo (116 mln euro) i Roberta Sancheza (23 mln euro) oraz Alexisa Mac Allistera do Liverpoolu (42 mln euro).
Ta trójka dołączyła do wcześniej sprzedanych zawodników. W poprzednich okienkach transferowych Brighton opuścili m.in. Marc Cucurella (za 65 mln euro do Chelsea), Yves Bissouma (za 30 mln euro do Tottenhamu), Leandro Trossard (za 24 mln euro do Arsenalu), Neal Maupay (za 12 mln euro do Evertonu), Ben White (za 60 mln euro do Arsenalu) czy Dan Burn (za 15 mln euro do Newcastle).
Właściciel klubu - Tony Bloom - znany jest z twardych negocjacji i stawiania bardzo wysokich cen za piłkarzy. Teraz doświadcza tego Tottenham, który właśnie w Brighton znalazł potencjalnego następcę Harry'ego Kane'a.
Brighton oczekuje fortuny za 18-latka
Londyńczycy przed chwilą zarobili ponad 100 mln euro na transferze Anglika do Bayernu Monachium. Jak się okazało, to za mało, by sprowadzić z Brighton 18-letniego napastnika - Evana Fergusona. Jak poinformowały angielskie media, Brighton oczekuje za piłkarza 120 mln funtów, czyli około 140 mln euro.
18-latek zadebiutował w Premier League w lutym 2022 r. Był to jego jedyny występ w lidze w sezonie 2021/22. W poprzednich rozgrywkach Ferguson dołożył 19 występów w Premier League, w których strzelił sześć goli i miał dwie asysty.
W sumie w poprzednim sezonie 18-latek wystąpił w 25 meczach, zdobył 10 bramek, miał trzy asysty. Portal transfermarkt.com wycenia zawodnika na 30 mln euro. Oczekiwania Blooma i Brighton najpewniej sprawią, że Ferguson nie opuści klubu tego lata.
Irlandczyk dobrze zaczął obecny sezon. Ferguson zdobył bramkę w pierwszej kolejce przeciwko Luton (4:1).
