Niedawno zakończone zimowe okienko transferowe było bardzo owocne dla Chelsea. Amerykański właściciel klubu, Todd Boehly nie zamierzał oszczędzać pieniędzy i sprowadził do Londynu praktycznie każdego piłkarza, który pojawił się w orbicie jego zainteresowań. Na Stamford Bridge trafili m.in. Michajło Mudryk, Joao Felix czy gwiazda ubiegłorocznego mundialu w Katarze, Enzo Fernandez. Łączna kwota wszystkich transferów londyńskiego klubu wyniosła w styczniu 320 milionów funtów. Kibice zaczęli spekulować, czy Chelsea na pewno przestrzega zasad FFP (Finansowego Fair Play). Komentarza w tej sprawie nie uniknął również szkoleniowiec odwiecznego rywala "Niebieskich".
Podczas konferencji prasowej przed wyjazdem Liverpoolu na mecz 22. kolejki Premier League do Wolverhampton, Juergen Klopp został zapytany o ostatnie okienko transferowe w wykonaniu Chelsea. - Nic nie powiem bez mojego prawnika - zażartował na początku - Nie rozumiem tej części biznesu, co możesz zrobić, a czego nie. Wydali duże pieniądze w ostatnich okienkach transferowych. Zawodnicy, których sprowadzili, są naprawdę dobrymi piłkarzami, więc gratuluję, jeśli byli w stanie ich ściągnąć. Nie rozumiem, jak to możliwe, ale nie do mnie należy wyjaśnianie tej sytuacji. Mam nadzieję, że wszyscy dokładnie wiecie, jak to działa, i wszystko jest w porządku - zakomunikował.
Więcej podobnych treści znajdziesz na Gazeta.pl
Były szkoleniowiec Borussii Dortmund odpowiedział też, czy w związku z dużymi transferami spodziewa się dużej poprawy gry piłkarzy Grahama Pottera. - Tak, Graham na pewno też ma tego świadomość. Nie jestem pewien, czy Todd Boehly jest tym zbytnio zainteresowany, ale oni potrzebują czasu, aby się poznać i dopiero zacząć wygrywać. Ci piłkarze mają olbrzymią jakość, więc nie da się tego uniknąć. Pytanie tylko, jak szybko się to stanie - powiedział.
Wszyscy mają nadzieję, że przeprowadzone w zimie transfery pozytywnie wpłyną na drużynę Grahama Pottera. Chelsea po 20 kolejkach Premier League zajmuje dopiero 10. miejsce w tabeli z dorobkiem zaledwie 29 punktów. Liverpool nie radzi sobie wcale lepiej, ponieważ z taką samą liczbą punktów, jest tylko o pozycję wyżej od Londyńczyków. Liderem rozgrywek pozostaje Arsenal (50 pkt). Na drugim miejscu jest Manchester City (45 pkt), a na trzecim Newcastle (39 pkt). Najbliższy mecz Chelsea rozegra w piątek, 3 lutego, kiedy na własnym stadionie zmierzy się z West Hamem. Liverpool z Wolverhampton zagra dzień później o godzinie 16.