Gwiazda Borussii Dortmund bohaterem nielegalnego transferu? Tak przynajmniej twierdzą dziennikarze niemieckiego tygodnika "Der Spiegel". W marcu 2015 roku Jadon Sancho przeniósł się z Watfordu do Manchesteru City. "Oddający" otrzymał za wówczas 14-letniego zawodnika 150 tysięcy funtów. Na konta Watfordu mogło wpłynąć też kolejne 500 tys. funtów, jeśli piłkarz rozegrałby 10 meczów w seniorskiej drużynie, do czego ostatecznie nie doszło. To jednak dopuszczalna praktyka, bowiem wspomnianą kwotę można zakwalifikować jako rekompensatę za dotychczasowe szkolenie młodego zawodnika.
Lech stracił miliony euro przez kontuzje piłkarza. "To mógł być transfer już zimą" [SEKCJA PIŁKARSKA #32]
Problem w tym, że - jak twierdzi "Der Spiegel" - Manchester City zaoferował pieniężne wynagrodzenie również samemu piłkarzowi, by w ten sposób zachęcić do zmiany klubowych barw. A to, zgodnie z przepisami krajowej federacji, jest nielegalne. Dowodem na nieprzepisowe praktyki ma być list, którego autorem był ojciec piłkarza. W wiadomości, do której dotarła redakcja, wyszczególniona została podobno wysokość pensji oraz premia za złożenie podpisu. Co ciekawe, za przeprowadzenie transferu między akademiami Watfordu i Manchesteru City 200 tys. funtów otrzymał też agent skrzydłowego Borussii Dortmund Emeka Obasi.
Przedstawiciele mistrzów Anglii wydali już oświadczenie, w którym odnieśli się do doniesień niemieckiego tygodnika. - Chcemy podkreślić, że w żadnym wypadku nie była to oferta. Nie będziemy komentować materiałów, które rzekomo miały zostać wykradzione z siedziby klubu. To oczywiste, że mamy tu do czynienia z próbą zamachu na reputację Manchesteru City" - twierdzą prawnicy klubu z Etihad Stadium.
Pobierz aplikację Football LIVE na Androida
Komentarze (0)
Jadon Sancho bohaterem nielegalnego transferu? Manchester City odpowiada na zarzuty
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy - napisz pierwszy z nich!