Podczas letniego okienka transferowe w 2023 roku Lechia Gdańsk przeprowadziła prawdziwą ofensywę i kupiła kilku zawodników mistrza Łotwy Valmiery. Byli to dwaj pomocnicy - Bośniak Rifet Kapić i Ukrainiec Iwan Żelizko. Do tego doszedł transfer skrzydłowego z Kolumbii - Camilo Meny. 22-latek związał się z Lechią umową, która obowiązuje do końca czerwca 2027 roku.
Jednocześnie nie było wiadomo, ile Lechia zapłaciła za transfer Kolumbijczyka. To przestało być tajemnicą, gdy Valmiera opublikowała sprawozdanie finansowe za 2023 rok, które przeanalizowano na profilu Bałtycki Futbol. Wynika z niego, że Lechia musi łotewskiemu klubowi ciągle zapłacić 600 tysięcy euro za Iwana Żelizko oraz 1,6 miliona euro za Camilo Menę.
Dziennikarz PAP Grzegorz Wojtowicz zaznaczył, że to najdroższy transfer w historii I ligi. Jednocześnie drugi najdroższy w polskiej piłce. Droższy był tylko Ali Gholizadeh, za którego Lech Poznań zapłacił 1,8 mln złotych. "Jarosław Królewski nie blefował, że Lechia wydała na transfery 10 mln" - napisał.
Kolumbijczyk jest podstawowym zawodnikiem Lechii Gdańsk, która jest bardzo blisko zapewnienia sobie bezpośredniego awansu do ekstraklasy. W obecnym sezonie wystąpił w 26 meczach I ligi, w których zdobył cztery bramki i zanotował sześć asyst.
Na cztery kolejki przed końcem sezonu Lechia Gdańsk zajmuje pierwsze miejsce w tabeli I ligi. Gdańszczanie mają 59 punktów w tabeli, o punkt wyprzedzają drugą Arkę Gdynia, a o osiem trzeci GKS Tychy. To właśnie z GKS-em Lechia zagra u siebie w sobotę 4 maja. Jeśli wygra, to zapewni sobie bezpośredni awans i po roku wróci do gry w ekstraklasie.