Szwedzi kompletnie odlecieli po porażce z Lechem w LKE. "Byliśmy lepszym zespołem"

- To okropne! Dla mnie to nie była czerwona kartka. Chorwacki sędzia nie może ochronić się przepisami - grzmiał po meczu Lecha Poznań z Djurgardens jeden z telewizyjnych ekspertów. Szwedzkie media nie mają wątpliwości, że o losach 1/8 finału Ligi Konferencji Europy zadecydowała czerwona kartka dla Marcusa Danielsona pod koniec pierwszej połowy.

Lech Poznań wygrał na wyjeździe 3:0 ze szwedzkim Djurgardens i awansował do ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy. W całym dwumeczu mistrzowie Polski zwyciężyli bardzo przekonująco - aż 5:0. Nie mogą się z tym pogodzić szwedzkie media. Za moment, który zdecydował o losach rywalizacji, zgodnie uznały czerwoną kartkę dla Marcusa Danielsona. Ich zdaniem niesłuszną.

Zobacz wideo Na tym polega fenomen Lecha Poznań w Europie. "A w ekstraklasie bryndza"

Szwedzi oburzeni po meczu z Lechem w Lidze Konferencji. "To nie była czerwona kartka"

Do sytuacji doszło tuż przed przerwą. Szwedzki obrońca przed polem karnym sfaulował Afonso Sousę. Na początku sędzia pokazał mu tylko żółtą kartkę, ale po interwencji VAR zmienił ją na czerwoną. "Dla Djurgardens podjazd w 1/8 finału był stromy. Zrobiło się jeszcze bardziej stromo, gdy Marcus Danielson został wyrzucony z boiska po długiej weryfikacji VAR" - w obrazowy sposób przedstawił dziennik "Expressen". Odnośnie do tej sytuacji przywołał także opinie eksperta. - To okropne! Dla mnie to nie była czerwona kartka. Chorwacki sędzia nie może ochronić się przepisami. W pierwszej połowie byliśmy lepszym zespołem, więc wyrzucenie Danielsona z boiska było jak policzek - twierdził na antenie tamtejszego Viaplay Bojan Djordjić.

Liga Konferencji Europy. Djurgarden - Lech Poznań 0:3"Panie, którędy do Pragi?". Eksperci pieją z zachwytu nad Lechem. Prezes PZPN czapkuje

Szwedzkie media nie miały złudzeń, że to od tamtego momentu ich drużyna straciła szanse na awans. "Europejska przygoda Djurgardens dobiegła końca. Nadzieje na cudowną zmianę sytuacji w meczu z Lechem Poznań prysły, gdy Marcus Danielson otrzymał czerwoną kartkę" - ocenił "Aftonbladet". Z większą pokorą na jego łamach wypowiedział się przedstawiciel klubu. - Byli od nas lepsi w dwóch meczach, ale myślę, że odpadamy z podniesionymi głowami. Czuję cholerną dumę - przyznał dyrektor sportowy szwedzkiego klubu Bosse Andersson.

DLOPOLech w Europie ma jego twarz. Niech Fernando Santos odbierze ten sygnał

Lech Poznań zasłużenie znalazł się w ćwierćfinale. "Potrzebny był spektakularny zwrot akcji"

W drugiej połowie Djurgardens spisało się bardzo słabo, co również zostało odnotowane. "Zdziesiątkowane Djurgardens musiało iść do przodu, ale miało trudności ze stwarzaniem okazji. Zamiast tego Lech Poznań w końcu był w stanie objąć prowadzenie 1:0 w 77. minucie dzięki Filipowi Marchwińskiemu. W doliczonym czasie Nika Kwekwekskiri i Michal Skóraś powiększyli wynik na 2:0 i 3:0" - relacjonował dalszy przebieg meczu portal svenskfotboll.se.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.

Większych złudzeń co do ewentualnego awansu drużyny ze Sztokholmu nie miał jedynie portal omni.se. "Aby sztokholmski klub awansował do ćwierćfinału Ligi Konferencji, potrzebny był spektakularny zwrot akcji. Ale nie wyszło..." - spuentowano ze smutkiem.

Więcej o: