Znamy pierwszych ćwierćfinalistów Ligi Europy. Man United i Juventus bez problemu

Znamy pierwsze rozstrzygnięcia w 1/8 finału Ligi Europy. Większych niespodzianek nie było. Manchester United i Juventus utrzymały przewagę z pierwszych meczów i pewnie awansowały do ćwierćfinału. Popis skuteczności dali za to piłkarze Feyenoordu.

Liga Europy wchodzi w decydującą fazę. Już poznaliśmy czterech pierwszych ćwierćfinalistów. W czwartkowych meczach rozgrywanych od 18:45 obyło się bez spektakularnych sensacji. Do następnej rundy pewnie awansowali dwaj wielcy faworyci całych rozgrywek, czyli Manchester United i Juventus. Kłopoty miała jedynie Sevilla. Co prawda przegrała, ale wystarczyła jej przewaga z pierwszego meczu. W najbardziej imponującym stylu do najlepszej ósemki wszedł Feyenoord Rotterdam.

Zobacz wideo Największy kryzys Lewandowskiego w karierze? "Nie pamiętam takich miesięcy"

Liga Europy. Faworyci nie zawiedli. Spokojny awans Manchesteru United i Juventusu

Manchester United awansu do ćwierćfinału mogła pozbawić tylko totalna katastrofa. Piłkarze Erika ten Haga po wyeliminowaniu FC Barcelony mierzyli się z inną drużyną z LaLiga Realem Betis. W pierwszym meczu na Old Trafford wygrali aż 4:1. Na wyjeździe spokojnie przypieczętowali zwycięstwo w dwumeczu. Jedynego gola w tym spotkaniu zdobył Marcus Rashford, wykorzystując podanie Casemiro. Skończyło się na skromnym 1:0.

Minimalnie wyżej swój mecz wygrali piłkarze Juventusu. Do wyjazdowego starcia z niemieckim Freiburgiem przystępowali z zaledwie jedną bramką zaliczki. W rewanżu ponownie byli lepsi. Przez ponad połowę meczu grali w przewadze jednego zawodnika po tym, jak dwie żółte kartki obejrzał Manuel Gulde. W dodatku drugą został ukarany za dotknięcie piłki ręką w polu karnym, po czym rzut karny na gola zamienił Dusan Vlahović. Całą drugą połowę Juventus nie dał strzelić sobie gola, a w doliczonym czasie sam podwyższył na 2:0. Wynik zamknął Federico Chiesa, wykorzystując podanie Adriena Rabiota.

Kłopoty miała natomiast Sevilla. Przed tygodniem zwyciężyła u siebie z Fenerbahce 2:0, ale na wyjeździe nie było już tak dobrze. Pod koniec pierwszej połowy ręką w polu karnym zagrał Alex Telles i sędzia podyktował karnego. Skutecznie wyegzekwował go Ekwadorczyk Enner Valencia. Potem turecka drużyna miała kilka okazji do wyrównania w całym dwumeczu, ale ostatecznie skończyło się na 1:0 i awansie gości.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.

Najwięcej działo się jednak w Rotterdamie. Padło tam w sumie osiem bramek. Feyenoord pokonał u siebie Szachtara Donieck aż 7:1. W pierwszym spotkaniu padł remis 1:1. Drobny wkład w efektowne zwycięstwo Holendrów miał także Sebastian Szymański. Polak asystował przy bramce na 2:0.

Pozostałych ćwierćfinalistów Ligi Europy poznamy po zakończeniu spotkań, które rozpoczęły się o godzinie 21:00.

Więcej o:
Copyright © Agora SA