Manchester City, Bayern Monachium, Real Madryt i Paris Saint Germain - to są drużyny, które już zameldowały się w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. W tym tygodniu dołączą do nich cztery następne. We wtorek o miejsce w najlepszej ósemce powalczą zespoły FC Barcelony oraz Napoli. W pierwszym meczu na stadionie imienia Diego Armando Maradony padł remis 1:1.
Faworytem rewanżu są podopieczni Xaviego Hernandeza, dla których Champions League to w zasadzie ostatnia szansa na trofeum w tym sezonie. Mistrzowie Włoch będą jednak dodatkowo zmotywowani, gdyż oprócz prestiżu gry w ćwierćfinale, walczyć będą także o dodatkowe pieniądze. Prezydent Napoli Aurelio De Laurentiis obiecał drużynie dodatkowe 10 milionów euro, jeśli uda im się pokonać Barcelonę - donosi "La Gazzetta dello Sport".
To w zasadzie równowartość nagrody dla ćwierćfinalisty Ligi Mistrzów, ale De Laurentiis ma w tym swój ukryty cel. Stawka starcia Barcelony z Napoli jest znacznie większa niż tylko ćwierćfinał Ligi Mistrzów. Dalsza gra w europejskich pucharach może dać klubowi szansę na awans do Klubowych Mistrzostw Świata w 2025 roku, w których po raz pierwszy wezmą udział 32 ekipy. "Stawką jest góra pieniędzy i możliwość poszerzenia horyzontów na poziomie globalnym. Krótko mówiąc, bardzo bogate danie. I dlatego Aurelio De Laurentiis za wszelką cenę chce zasiąść przy tym stole" - opisuje "La Gazzetta dello Sport".
Za sam udział w przyszłorocznych Klubowych Mistrzostwach Świata każdy klub zarobi około 50 milionów euro. Dodatkowe pieniądze można ponieść z murawy, dzięki dobrym wynikom. Zwycięstwo nad Barceloną znacznie przybliżyłoby Napoli do wzięcia udziału w tej imprezie.