Tomasz Kwiatkowski w przeszłości zasiadał już przed monitorem VAR w starciach Ligi Mistrzów. Rok temu był arbitrem VAR podczas hitowego starcia Bayernu Monachium z Barceloną. W poprzedniej edycji LM pracował też przy ćwierćfinałowym starciu Realu Madryt z Chelsea. W wozie VAR był także podczas finału pomiędzy Manchesterem City a Interem (1:0). A już w środę będzie pomagał przy meczu 3. kolejki fazy grupowej pomiędzy Barceloną a Szachtarem Donieck. Asystować Kwiatkowskiemu będzie Piotr Lasyk.
Po dwóch kolejkach Barca ma sześć punktów na koncie, bo najpierw rozgromiła 5:0 Antwerp, a potem skromnie pokonała Porto 1:0. Z kolei Szachtar przegrał 1:3 z portugalskim zespołem, ale belgijską drużynę ograł 3:2. W zeszłym sezonie Szachtar grał na stadionie Legii, a teraz wypożycza stadion w Hamburgu. Środowym mecz odbędzie się jednak na katalońskim Estadio Olímpico, bo legendarne Camp Nou jest w przebudowie. Wszystko wskazuje, że na boisku zabraknie kontuzjowanego Roberta Lewandowskiego.
Podczas mundialu w Katarze Kwiatkowski pracował przy finale, w który Argentyna ograła Francję. Oczywiście, największy splendor spadł na Szymona Marciniaka, ale reszta też dostała doceniona. No i dostała po złotym medalu, który wręczał słynny Pierluigi Collina, uznawany za jednego z najlepszych sędziów w historii.
- Jak dostawałem medal, to Pierluigi Collina powiedział, że ten medal jest tylko dlatego, że już został zrobiony. Było to dowartościowanie roboty, jaką zrobił Szymon. Powiedział to pół żartem, pół serio, bo z drugiej strony, jak sobie policzę, ile decyzji Szymona musiałem sprawdzić, to roboty było dużo - wspominał kiedyś Kwiatkowski.
Komentarze (0)
Polscy sędziowie jadą do Barcelony na mecz Ligi Mistrzów. To jest marka
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy - napisz pierwszy z nich!