30 września przed meczem Cracovii z ŁKS-em Łódź w 10. kolejce Janusz Filipiak doznał udaru. Od tego czasu walczył o życie w szpitalu. Comarch (firma Janusza Filipiaka) zareagował niemal natychmiast i ogłosił, że jego obowiązki w spółce przejęła Anna Pruska - córka biznesmena.
W tym początkowym okresie na najważniejszą osobę w Cracovii szybko wyrósł wiceprezes zarządu Stefan Majewski, a jego pozycja została dodatkowo wzmocniona 31 października, gdy z klubu odszedł Jakub Tabisz. Kilka dni później - 6 listopada - nowym prezesem klubu została Elżbieta Filipiak, czyli żona zmarłego właściciela. "Jest współzałożycielką Comarch SA oraz znaczącym akcjonariuszem spółki. Od początku działalności Comarchu zasiada we władzach spółki a obecnie jest Przewodniczącą Rady Nadzorczej" - czytamy na stronie Comarchu.
Prywatnie przyjaźni się ona ze Stefanem Majewskim, ale choć właśnie na niego spadła większa część obowiązków w zarządzaniu klubem, to ona sama nie ucieka od najważniejszych decyzji. Obecnie to właśnie oni są w dwuosobowym zarządzie klubu. Elżbieta Filipiak prezesem ma być jedynie tymczasowo - do 6 lutego. Nie może być nim dłużej, gdyż jest także przewodniczącą rady nadzorczej i zgodnie z przepisami nie może łączyć tych funkcji. Jak przyznała w listopadzie, ten okres ma wykorzystać po to, aby uporządkować klub i znaleźć następcę.
Co dalej? Cracovia już od jakiegoś czasu poszukuje nowego prezesa zarządu. Kilka dni temu nawet w klubowych mediach społecznościowych pojawiło się ogłoszenie dotyczące tej posady. - To będzie ktoś związany ze środowiskiem sportowym - mówiła Elżbieta Filipiak.
W czasie rządów Elżbiety Filipiak utworzono dział skautingu. Podjęto także decyzję o przywróceniu drużyny rezerw. Nowa prezes klubu podkreślała także, że Comarch wesprze klub przed oknem transferowy. W grudniu firma Comarch SA kupiła od miast akcja klubu. Obecnie posiada 99,75 proc. jego kapitału zakładowego.
Sam Janusz Filipiak - choć niechętnie - również w przeszłości wypowiadał się na temat sukcesji w klubie i zaznaczał, że ostateczne decyzje po jego śmierci będą należeć do jego dzieci.
- Chodzi o to, że ja zejdę z tego świata i pytanie, czy mogę mówić swoim dzieciom, co one mają robić po tym zdarzeniu. Odpowiedź jest negatywna. Poza tym przy obecnym systemie prawnym, jaki obowiązuje w Polsce, mówię tu w dużym uproszczeniu, nawet jeśli ja kogoś nominuję, a później zejdę z tego świata, dwójka pozostałych dzieci może go 'zdenominować' (śmiech). Dlatego problem sukcesji jest abstrakcyjny. Dzieci muszą się ułożyć - zwracał uwagę w rozmowie z Goal.pl w rozmowie z lipca zeszłego roku.
Janusz Filipiak miał syna Jeremiasza oraz dwie córki - Annę i Marię. I to właśnie najmłodszą z nich - Marię - wskazywał kilkakrotnie jako potencjalną następczynię w roli sternika klubu.- Chodzi o predyspozycję i chęć. Ale na pewno będą chciały. Choć syn na stałe żyje w Stanach, córka na stałe w Szwajcarii. Druga córka jest obecna dziś na meczu z całą ekipą i może ona jest najbardziej zainteresowana w tej chwili. Ale jest młoda, ma 26 lat - mówił wtedy.
Obecnie Cracovia walczy o utrzymanie w ekstraklasie. Po 18 kolejkach zespół ma 18 punktów i zajmuje 16. miejsce w lidze. Dzisiaj poniósł porażkę w meczu wyjazdowym z Legią Warszawa (0:2). Ostatnie ligowe zwycięstwo Cracovia odniosła 30 września, gdy pokonała 2:0 ŁKS Łódź.