Koszmar Wisły w ostatnich 10 minutach! Stoją nad przepaścią. Spadek o krok [WIDEO]

Wisła Płock do 81. minuty prowadziła z Rakowem Częstochowa 1:0, jednak ostatecznie przegrała mecz 1:2. Przed ostatnią kolejką ekstraklasy drużyna Marka Saganowskiego znalazła się w strefie spadkowej i jest o krok od spadku do I ligi.

Była 81. minuta, kiedy na strzał z dystansu na bramkę Wisły Płock zdecydował się Władysław Koczerhin. Ukrainiec dostał podanie od Jeana Carlosa, przyjął piłkę, przymierzył i potężnym uderzeniem w okienko bramki nie dał szans Krzysztofowi Kamińskiemu, doprowadzając do remisu 1:1.

Zobacz wideo Czy Magiera uratuje Śląsk?

Koczerhin zrobił w końcu to, co nie udało mu się wcześniej. W 64. minucie Ukrainiec trafił w słupek. Niedługo później dopadł do dośrodkowania z lewej strony, ale jego uderzenie głową było niecelne. Ale to był tylko początek.

Minęło raptem pięć minut i Koczerhin błysnął jeszcze raz. Po efektownej akcji mistrzów Polski Ukrainiec uderzył z pola karnego w bliższy róg bramki Wisły Płock, czym zaskoczył Kamińskiego. Raków wygrał w Płocku 2:1, mimo że długo przegrywał 0:1. Nieudany debiut Marka Saganowskiego w roli trenera gospodarzy sprawił, że płocczanie są o krok od spadku z ekstraklasy. 

Wisła przegrała i jest o krok od spadku

Mecz w Płocku lepiej zaczął się dla gości. W pierwszych minutach gospodarzy uratowała poprzeczka po uderzeniu Fabiana Piaseckiego. Wydaje się, że kilka chwil później z pomocą przyszli sędziowie. W 15. minucie bramkę zdobył Mateusz Wdowiak, ale sędzia nie uznał jej, bo odgwizdał spalonego zawodnika Rakowa. O ile na pierwszy rzut oka wydawał się on ewidentny, o tyle na powtórce sytuacja już tak jasna nie jest.

Na zbliżeniu widać, że zanim do piłki doszedł Wdowiak, dotknęło ją dwóch zawodników Wisły. Najpierw był to Dominik Furman, który nabił Jakuba Rzeźniczaka. Mimo to sędziowie nie uznali gola gości. Najprawdopodobniej arbitrzy uznali, że zagrania piłkarzy Wisły były przypadkowe.

Wtedy gospodarze bronili już jednobramkowego prowadzenia. W 10. minucie po genialnym podaniu Dominika Furmana gola strzelił Łukasz Sekulski. Napastnik Wisły przyjął piłkę, obrócił się i mocnym uderzeniem pokonał Kacpra Trelowskiego.

Płocczanie prowadzili, ale zabrakło im pomysłu na utrzymanie dobrego wyniku. Zwłaszcza po przerwie, kiedy bardzo rzadko znajdowali się pod polem karnym Rakowa. Ten wynik oznacza, że Wisła znalazła się w katastrofalnej sytuacji.

Przed ostatnią kolejką Wisła zajmuje 16. miejsce z 37 punktami na koncie. Drużyna Saganowskiego traci punkt do Śląska Wrocław i Korony Kielce, z którymi będzie walczyła o utrzymanie. W ostatniej kolejce czekają nas mecze:

  • Cracovia - Wisła Płock
  • Widzew Łódź - Korona Kielce
  • Legia Warszawa - Śląsk Wrocław

Wisła Płock nie jest już zależna od siebie. Jej przyszłość poznamy w sobotę. Wszystkie spotkania ostatniej kolejki ekstraklasy o 17:30.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.