Ławka za pół miliarda. Guardiola wystawił rezerwy na Chelsea i wygrał. Szaleństwo po meczu [WIDEO]

Manchester City pokonał 1:0 Chelsea w meczu 37. kolejki Premier League. Zwycięską bramkę dla zespołu Pepa Guardioli zdobył już w 12. minucie Julian Alvarez. Mistrzowie kraju wyszli na boisko bez największych gwiazd, a mimo to rywale nie byli w stanie zagrozić rezerwom zespołu.

Manchester City rozgrywa znakomity sezon, czego potwierdzeniem jest między innymi awans do finału Ligi Mistrzów. Zawodnicy Pepa Guardioli świetną postawę prezentują również na krajowych boiskach, gdzie już teraz mogą cieszyć się z wywalczenia trzeciego mistrzostwa Anglii z rzędu. Kwestię triumfu rozstrzygnęła porażka Arsenalu, który jako jedyny mógł zagrozić liderom rozgrywek.

Zobacz wideo Burza po gali FAME MMA! "Boxdel" odpowiada: Ferrari się przeliczył

Karetka pogotowia - zdjęcie ilustracyjne Skandal na Pomorzu. Kibole pobili piłkarzy. Jeden stracił przytomność

Rezerwy Manchesteru City wykonały zadanie. Chelsea wręcz przeciwnie

Świeżo upieczeni mistrzowie w niedzielę rozegrali mecz 37. kolejki Premier League. Rywalem City było londyńskie Chelsea, które nie może zaliczyć tego sezonu do udanych, o czym świadczy 12. miejsce w ligowej tabeli. W związku z tym Guardiola postanowił dać odpocząć największym gwiazdom i wystawił do walki rezerwy. Mecz z ławki obserwowali z kolei Erling Haaland, Kevin De Bruyne czy Jack Grealish. Według ESPN ławka rezerwowych z tego spotkania była warta około pół miliarda euro.

Pierwsza bramka na Etihad Stadium padła już w 12. minucie. Julian Alvarez wykorzystał podanie Cola Palmera i popisał się strzałem w lewy dolny róg bramki, dając gospodarzom prowadzenie. W późniejszych fragmentach Chelsea miało dwie okazje, aby zmienić wynik. Między słupkami City bardzo dobrze spisywał się jednak Stefan Ortega, który obronił strzały Raheema Sterlinga i Conora Gallaghera. Do przerwy przyjezdni nie zdołali zaskoczyć ambitnie grające rezerwy City i po pierwszej połowie zawodnicy Guardioli prowadzili 1:0.

Wpadka FC Barcelony. Alejandro Balde i Sergi Roberto dziękują Rosjanom za wsparcie Skandaliczne wideo z udziałem piłkarzy Barcelony. Dziękują Rosjanom, a ci triumfują. "Nie zapomnieli!"

Szczęście Chelsea w drugiej połowie. Rozmiar porażki mógł być znacznie większy

W drugiej części spotkania oba zespoły miały szansę, aby odmienić losy spotkania. Zawodnicy City oddali nawet dwa strzały, które wpadły w światło bramki, jednak oba nie zostały uznane. W 69. minucie nie uznano trafienia Riyada Mahreza, który przed oddaniem strzału sfaulował rywala. Dwie minuty później bramkarza Chelsea ponownie pokonał z kolei Alvarez. Tym razem do gry wkroczył VAR, który rozstrzygnął, że w trakcie akcji doszło do zagrania ręką. 

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

W 74. minucie na murawie pojawił się Erling Haaland, jednak rewelacyjny Norweg nie zdołał zmienić wyniku spotkania. Prowadzenie Manchesteru utrzymało się już do końcowego gwizdka, co oznaczało zwycięstwo 1:0. Po końcowym gwizdku kibice Manchesteru wbiegli na boisko świętować mistrzostwo.

Była to już 28. wygrana mistrzów Anglii, którzy dzięki zwycięstwu umocnili się na prowadzeniu w tabeli Premier League. Zawodnicy Guardioli mają na koncie 88 punktów i wyprzedzają drugi Arsenal o siedem punktów. Chelsea mimo porażki utrzymała 12. lokatę i 43-punktowy dorobek.

Manchester City - Chelsea 1:0

Bramka: Julian Alvarez (12')

Więcej o: