Kamil Grosicki wrócił do Szczecina i odżył sportowo, co przełożyło się na znakomity sezon ligowy. Zdobył w tym czasie 9 goli i 6 asyst. Był ważną postacią zespołu, a to dało nominację w plebiscycie Ekstraklasy w kategorii "pomocnik roku" (ostatecznie wygrał Ivi Lopez z Rakowa Częstochowa). Grosicki pół roku temu miał propozycje gry we Francji, w Ligue 1 (Lorient), ale ostatecznie został w Szczecinie. Teraz ponoć na biurku Dariusza Adamczuka, dyrektora sportowego Pogoni, też nie jest pusto. Grosicki jednak zapewnia, że w Szczecinie mu dobrze.
"Chcę zostać w Pogoni na ładnych parę lat"
- Jestem po pierwszych rozmowach z dyrektorem Adamczukiem i chcę się tu zadomowić, czuję się fantastycznie mam tu rodzinę, to jest moje miasto. W dodatku nie wykonałem tu swojej roboty, przychodziłem do klubu z chęcią bycia mistrzem. Mam tu coś jeszcze do zrobienia - mówił nam Grosicki. Dopytywany, czy gdyby pojawiła się jeszcze jedna konkretna oferta, choćby z Francji, która go dobrze zna i ceni, to jej nie rozważy, przyznał, że nigdy nie można mówić nigdy, ale na razie w głowie ma tylko Pogoń.
- Mam kontrakt na rok. Jestem po rozmowach z prezesem i chcę zostać w Pogoni nawet na ładnych parę lat - skonkretyzował. Przypomnijmy, że Pogoń ma opcję przedłużenia umowy z piłkarzem o rok.
Pogoń Szczecin rozgrywa dobry sezon. Niemal do końca walczyła o zdobycie mistrzostwa, zajęła trzecie miejsce i zagra w el. europejskich pucharów.
Grosicki w marcu dostał pierwsze od niemal roku powołanie do reprezentacji. Paulo Sousa tylko się w niej z nim przywitał i szybko go odstawił. Za to Czesław Michniewicz przywrócił go do łask. Jak mówi Grosicki, nowy selekcjoner bardzo na niego liczy. Być może Pogoń jest dla niego ważna, bo tu regularnie gra i pokazuje swoją wartość, a potencjalne przenosiny w kontekście listopadowych mistrzostw świata mogą być problematyczne.