Tymoteusz Puchacz miał ofertę z Niemiec przed trwającym sezonem, a złożyło mu ją Mainz. Lewy obrońca Lecha Poznań zdecydował się jednak na jej odrzucenie. - To był dynamiczny czas, bo graliśmy w Ekstraklasie i Lidze Europy. W ogóle się tym nie zajmowałem. Moi agenci działali w tym aspekcie, ale nie było tak, że wypychali mnie z Lecha. Ofertę złożyło Mainz, ale klub chciał, żebym został. Ja też przed sezonem byłem na to zdecydowany. Musiałby się zgłosić klub, którego propozycji nie mógłbym odrzucić, żebym odszedł. Na dziś Mainz mogłoby przyjechać do Poznania i dostać w trąbę. Nie byłem więc chętny, żeby wyjeżdżać do takiego zespołu - stwierdził w programie "Misja Futbol" na antenie "Kanału Sportowego".
Teraz sytuacja wygląda jednak inaczej. - Jak ustaliliśmy, lewy obrońca wciąż znajdował się na radarze kilku klubów z Niemiec, ale tym razem najbardziej zainteresowanym okazał się Union Berlin. Niemcy pytali o piłkarza już zimą, ale wtedy nie udało się sfinalizować transakcji. Union złożył już propozycję finansową Lechowi, ale ta nie została jeszcze zaakceptowana. Rozmowy w sprawie tego transferu trwają - informują Meczyki.pl i przypominają o obietnicy, jaką dostał Puchacz. Przy przedłużeniu kontraktu do 2023 roku Lech zapowiedział, że nie będzie blokował jego transferu tego lata. Union będzie musiał zapłacić za 22-latka kilka milionów euro.
Po niezłym początku sezonu Puchacz spisuje się w ostatnich miesiącach dużo słabiej. Zagrał w 35 meczach, strzelając dwa gole i zaliczając pięć asyst, ale tylko jedną w ekstraklasie i to w dodatku na początku października. Dużo lepiej radził sobie w Lidze Europy, gdzie zaliczył trzy asysty (wszystkie w dwóch meczach ze Standardem Liege), a w decydującym o awansie do fazy grupowej meczu strzelił gola i zaliczył asystę z Charleroi (2:1).
Puchacz znajduje się w gronie zawodników obserwowanych przez Paulo Sousę w kontekście gry w reprezentacji Polski. Znalazł się na szerokiej liście powołanych na pierwsze trzy mecze eliminacji MŚ 2022, ale w ostatecznej kadrze zabrakło dla niego miejsca. Sousa zaprosił go jednak na mecz z Andorą (3:0), by obejrzał go z trybun i przy okazji porozmawiać z nim (podobne zaproszenie dostali Jacek Góralski i Bartosz Kapustka).
Union Berlin radzi sobie nadspodziewanie dobrze w tym sezonie Bundesligi. Po 27 kolejkach zajmuje 7. miejsce z 39 pkt - wyprzedza VFB Stuttgart i Borussię Moenchengladbach lepszym bilansem bramkowym. Dla porównania Mainz, z którego Puchacz odrzucił ofertę, zajmuje 15. miejsce w tabeli z 25 pkt (tyle samo ma 14. Hertha Berlin) i ma dwa punkty przewagi nad 16. Koeln (to miejsce barażowe) i 17. Arminią Bielefeld (to pierwsze miejsce spadkowe).
Komentarze (13)
Tymoteusz Puchacz otrzymał ofertę z Bundesligi! Lech obiecał, że pozwoli mu na transfer