Kontuzja Vamary Sanogo, uraz Jose Kante, drobne problemy Tomasa Pekharta. Legia Warszawa w końcówce sezonu z napastnikami miała - delikatnie mówiąc - problem. Dlatego po zdobyciu mistrzostwa Polski, szefom warszawskiego klubu najbardziej zależy na wzmocnieniu ofensywy.
Jednym z głównych celów transferowych Legii jest Denis Alibec. Przyznał to sam Dariusz Mioduski. - To dobry piłkarz, chcielibyśmy go. Byliśmy z nim już dogadani, właściciel jego klubu obiecał, że pozwoli mu odejść, ale nie dotrzymał słowa. Ciężko się z nimi rozmawia - powiedział niedawno właściciel Legii w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Alibeca do Legii nie udało się ściągnąć rok temu. Sprowadzić nie udało się go także w zimowym oknie transferowym. Inaczej może być teraz, bo Legia zarobiła niedawno na sprzedaży Radosława Majeckiego. I prawdopodobnie zarobi jeszcze na sprzedaży niektórych zawodników. Dlatego może sobie pozwolić na większe wydatki. Jednym z nich, zdaniem portalu digisport.ro, może być właśnie Alibec. Legia jest w stanie zapłacić za niego nawet milion euro. Dodatkowo polski klub miał zaproponować wypłacenie bonusu w wysokości 150 tys. euro, jeśli Alibec strzeli przynajmniej 15 goli w przyszłym sezonie.
29-latek obecnie jest piłkarzem Astry Giurgiu, dla której w tym sezonie rozegrał 26 spotkań we wszystkich rozgrywkach, w których strzelił 14 goli i zaliczył 11 asyst. Portal Transfermarkt szacuje jego wartość na 1,4 mln euro.
Przeczytaj także: