W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Miroslav Radović wrócił do swojego ostatniego roku w barwach Legii Warszawa. - Przyszedł nowy trener z Portugalii i zostałem przez niego potraktowany nieelegancko. Zacisnąłem zęby, nie odzywałem się, robiłem swoje. Wszystkie treningi przepracowałem solidnie, byłem fair wobec siebie i klubu - opisywał Serb.
Radović ma żal do byłego trenera Legii. - Przychodziłem do domu i zastanawiałem się, co zrobić, bo wiedziałem, że nie zasłużyłem na takie traktowanie. Najłatwiej byłoby się pokłócić, zrobić aferę, jednak nie chciałem tego ze względu na Legię. Jest dla mnie zbyt ważna. Mam czyste sumienie, każdemu w tym klubie mogę spojrzeć prosto w oczy. Dziś mogę powiedzieć tyle, że taka osoba jak Ricardo Sa Pinto nigdy nie powinna się znaleźć przy ulicy Łazienkowskiej. Cóż, wszyscy uczymy się na błędach - wskazywał.
- Odebrał mi przyjemność z gry w piłkę, pozbawił statusu, jaki miałem w klubie. Myślę, że na to nie zasłużyłem - stwierdził Radović. Serb nie tęskni za piłką po zakończeniu kariery. - Mogłem jeszcze pograć, miałem możliwość. Ale trzeba wiedzieć, kiedy zejść ze sceny. Zrobiłem to w odpowiednim momencie. Cieszę się, że dotrzymałem słowa i nigdy nie zagrałem w innym polskim klubie niż Legia - powiedział.
Miroslav Radović grał dla Legii Warszawa w latach 2006-2015 i 2016-2019. Rozegrał dla klubu ze stolicy Polski 371 spotkań, w których zdobył 88 goli i zaliczył 78 asyst. Serb czterokrotnie zdobywał z Legią mistrzostwo Polski - w latach 2013-2014 i 2017-2018. Sześć razy sięgał po Puchar Polski - w 2008, 2011, 2012, 2013, 2015 i 2018 roku.
Przeczytaj także: