To był mecz na wodzie. Ulewa, która przeszła nad Wrocławiem, przeszkadzała obu drużynom w grze i w pierwszej połowie psuła widowisko. Już w pierwszej sytuacji Przemysława Płachety obrońcom i bramkarzowi Lecha pomogły kałuże, które zatrzymały piłkę.
Pierwszy celny strzał w 16. minucie z rzutu wolnego oddał Jakub Moder. Matus Putnocky sobie z nim poradził, ale po chwili wyciągał piłkę z siatki. Akcję Lecha napędził 18-letni Jakub Kamiński, a wykończył Christian Gytkjaer, dla którego był to 21. gol w tym sezonie ekstraklasy.
Lech prowadził ze Śląskiem od 17. minuty. Zasłużenie. I widać było, że ma ochotę na więcej. Śląsk też próbował, też miał swoje okazje, jak w 62. minucie, kiedy uderzał Dankowski. Nie pokonał on Mickeya van der Haarta, ale zrobił to Israel Puerto - w 76. minucie wykorzystał podanie Krzysztofa Mączyńskiego i strzałem bez przyjęcia doprowadził do wyrównania.
A potem Puerto zagrał ręką we własnym polu karnym. Sędzia Tomasz Kwiatkowski - po konsultacji z VAR - przyznał Lechowi jedenastkę, którą w 82. minucie na gola zamienił Moder. W 85. znowu był jednak remis. Znowu po asyście Mączyńskiego, ale tym razem z rzutu rożnego, a nie wolnego i po golu Jakuba Łabojki.
Remis 2:2 sprawia, że w czubie tabeli na cztery kolejki przed końcem nic się nie zmieniło. Nadal prowadzi Legia, która ma 11 punktów przewagi nad Piastem, 12 nad Lechem i 13 nad Śląskiem. Ale może zmieni się w następnej, bo Lech wtedy podejmie Legię (sobota, 17.30), a Piast podejmie Śląsk (niedziela, 17.30)
Przeczytaj też:
Pobierz aplikację Sport.pl LIVE na Androida i na iOS-a
Komentarze (8)
Trzy gole w dziewięć minut w końcówce hitu ekstraklasy! Mecz na wodzie we Wrocławiu
1 Legia Warszawa 33 35 65
2 Lech Poznan 33 28 54
3 Piast Gliwice 33 7 54
4 WKS Slask Wroclaw 33 8 53
Nadal prowadzi Legia, która ma 11 punktów przewagi nad Piastem, 12 nad Lechem i 13 nad Śląskiem.
Szefie weź to popraw już wiem kto za dziecko robił Kangura i nie zdobył maksa jak inni rodzice.