Chodziło o sytuację sprzed meczu z Rakowem Częstochowa, kiedy na konferencji prasowej Michał Probierz został zapytany, co sądzi na temat sprzeczki, do której doszło w trakcie spotkania z ŁKS. Holender Pelle van Amersfoort miał wtedy pretensje do Rumuna Cornela Rapy o to, że ten nie podał mu piłki. Rapa nie zamierzał siedzieć cicho i obu piłkarzy musieli uspokajać pozostali gracze Cracovii. - Piłka to są emocje i to normalne, że padają słowa na "ch" i "k". Od głaskania to wiadomo, co staje - powiedział szkoleniowiec Cracovii, a kiedy zobaczył po chwili na sali dziennikarkę, zapytał z szerokim uśmiechem: - No jak pani może nie wiedzieć, co od głaskania staje?
W piątek Probierz z dziennikarzami spotkał się po raz kolejny, by tym razem porozmawiać o zbliżającym się meczu z Koroną Kielce (niedziela, godz. 17.30). Zanim jednak zaczął mówić o tym spotkaniu, wspomniał o swoich słowach z poprzedniej konferencji. - Jeśli ktoś poczuł się urażony po ostatniej konferencji, to przepraszam za swoje zachowanie. Czasem w piłce jednak są takie sytuacje - oświadczył szkoleniowiec Pasów.
A potem mówił m.in. o tym, że wysłał Kamila Pestkę na tygodniowy urlop. - Odnośnie do Kamila Pestki, to przemyśleliśmy to ze sztabem. Prawdopodobnie zrobiliśmy błąd. Kamil dojechał na Słowenię bezpośrednio po Mistrzostwach Europy, nie dostał urlopu. Dlatego dziś daliśmy mu tydzień urlopu, by wyjechał gdzieś i odpoczął od całego zamieszania wokół niego - powiedział Probierz.
Probierz wskazał kolejnego Krzysztofa Piątka. "Nie jesteśmy w stanie utrzymać tych piłkarzy"