• Link został skopiowany

Akcja jak Realu Madryt i błysk Ewy Pajor! Brawo, Polsko!

Dawid Szymczak
Najpierw bramkowa akcja przypominająca tę Realu Madryt z meczu z Manchesterem City, a później błysk Ewy Pajor i gol Adriany Achcińskiej. Kobieca reprezentacja Polski odnalazła się w roli faworyta i świetnie rozpoczęła najważniejszy rok w swojej historii, pokonując Irlandię Północną 2:0 w pierwszym meczu Ligi Narodów.
Polska
Screen z TV

Gdy reprezentantki Polski widziały się ostatnim razem, zabawa w Wiedniu skończyła się nad ranem, a parę godzin później na lotnisku witał je prezes PZPN z bukietem kwiatów. Dokonały wtedy rzeczy historycznej - pierwszy raz awansowały na mistrzostwa Europy, pokonując Austrię w finałowym dwumeczu baraży (1:0, 1:0). Kobiece Euro zawsze było imprezą, na której bawił się Zachód i Skandynawia, reszta dopchać się nie mogła, nie przystawała do towarzystwa, tylko raz - w 2009 r. - niemal wyjątkowo, po części dzięki szczęśliwemu losowaniu w barażach, wdarły się na ten bal Ukrainki. Teraz, po szesnastu latach, powtórzyły to Polki.

Zobacz wideo Szokujące powołanie do reprezentacji Polski?! "Gdzie miałby grać?"

I właśnie teraz wkroczyły w ostatni etap przygotowań. One trwają już od dawna, przynajmniej od trzech lat, czyli od początku pracy Niny Patalon. Jej główną misją od początku było wywalczenie awansu na Euro i przebudowanie reprezentacji. Do tej pory powołała aż 64 piłkarki, 50 sprawdziła w meczu, 21 pozwoliła zadebiutować. Kluczowy był poprzedni rok - przede wszystkim zakończył się awansem, ale wcześniej Polki odebrały sześć surowych lekcji w najsilniejszej dywizji Ligi Narodów, w której przegrały wszystkie mecze z Niemkami, Islandkami i Austriaczkami. Bolało, niepokoiło, chwilami kazało zwątpić, ale miało rozwijać. Baraże były pierwszym testem, ile z tych lekcji faktycznie udało się wynieść. W dwóch najważniejszych meczach Polki zagrały twardo, bardzo szczelnie, wreszcie zachowały czyste konta, a i okazji do strzelenia goli miały znacznie więcej niż dwie wykorzystane.

2025 rok będzie inny. Awans na Euro ma być paliwem do rozwoju całej dyscypliny - do przyciągnięcia uwagi i zainteresowania kibiców, mediów i sponsorów. Selekcjonerka po wywalczeniu awansu dostała 2,5 tys. wiadomości z gratulacjami, kolejka do wywiadów z Ewą Pajor z tygodnia na tydzień jest dłuższa. Do Euro Polki będą więc grały również o to, by ta energia i dobre nastroje nie uleciały. Po spadku do dywizji B Ligi Narodów, będą faworytkami w każdym spotkaniu. Są najwyżej sklasyfikowaną drużyną w rankingu FIFA - zajmują 28. miejsce, a Irlandia Północna, Rumunia, Bośnia i Hercegowina kolejno 44., 48. i 63. Od wyników tych meczów będzie zależało, z kim będą rywalizować w eliminacjach mistrzostw świata w 2027 roku.

Akcja jak Realu Madryt i błysk Ewy Pajor! Polska zasłużyła na zwycięstwo

I tę rankingową różnicę było widać już w pierwszym meczu z Irlandią Północną. Reprezentantki Polski przez pierwsze dziesięć minut grały nerwowo i niedokładnie, ale później rozpoczęły swój koncert. Przełomem była akcja zakończona nieuznanym golem Nadii Krezyman. Rozprowadził ją kluczowy dla polskiej ofensywy duet: Ewa Pajor - Natalia Padilla-Bidas. Albańska sędzia Emanuela Rusta po drodze dopatrzyła się jednak faulu Eweliny Kamczyk na bramkarce Jacqueline Burns. Bezpodstawnie, niesłusznie, bez sensu. Jeśli już, to wychodząca z bramki Burnes wpadła na Polkę. Może to wyzwoliło w polskich piłkarkach złość? Może zmotywowało je do pójścia po swoje? W każdym razie kolejne minuty były znakomite - pole karne Irlandii Północnej zaczęło być zasypywane dośrodkowaniami, groźnie główkowała Pajor, kolejny strzał oddała Krezyman. Aż wreszcie - w 17. minucie Oliwia Woś ze środka obrony przerzuciła piłkę pod pole karne rywalek, a jako pierwsza dopadła do niej Ewelina Kamczyk i bez przyjęcia, przerzuciła ją nad bramkarką. Akcja ta żywo przypominała tę Realu Madryt ze środowego meczu z Manchesterem City, gdy po podaniu Raula Asencio gola strzelił Kylian Mbappe.

Nie minęły trzy minuty, a świetną formę potwierdziła Pajor, która od momentu wywalczenia awansu na Euro strzeliła 13 goli i miała 4 asysty w 13 meczach FC Barcelony. W nowym klubie (latem odeszła z Wolfsburga) spotkała najwybitniejsze boiskowe artystki, piłkarki doskonałe technicznie. Grając z nimi, sama zaczęła robić postępy. I to przyjęcie piłki piętą, które pozwoliło jej minąć obrończynię i ruszyć w kierunku bramki, było tego dobitnym potwierdzeniem. Później była już nie do dogonienia. Tuż przed polem karnym dograła do Adriany Achcińskiej, która już w barażowych meczach z Austrią pokazywała, że coraz lepiej potrafi podłączać się ze środka pola do ofensywnych akcji. Zanim Achcińska oddała strzał, Pajor już trzymała ręce w górze. Chwilę się do tego uderzenia składała, wydawało się wręcz, że przegapiła najlepszy moment. W końcu jednak trafiła idealnie, tuż przy słupku. Do końca pierwszej połowy Polki nie oddały inicjatywy - znacznie dłużej utrzymywały się przy piłce, rzadko schodziły z połowy gościń i udowadniały, że są zespołem znacznie dojrzalszym. Ale nie przekładało się to na kolejne sytuacje bramkowe.

Po przerwie też nie było ich wiele. Polki wyraźnie zwolniły i nie atakowały już z taką zadziornością. Intensywność meczu spadła. Warto wyróżnić dwie akcje - najpierw groźny strzał po dośrodkowaniu Achcińskiej i zgraniu Krezyman oddała Pajor, ale Burnes zdołała go obronić, a później blisko strzelenia gola była Padilla-Bidas, która po znakomitym prostopadłym podaniu Dominiki Grabowskiej instynktownie trąciła piłkę. Trafiła jednak w bramkarkę. Chwilami dało się usłyszeć krzyk Niny Patalon: "Szybciej, szybciej, szybciej!". I trudno było się z selekcjonerką nie zgodzić.

To cieszy po meczu Polek. O taki mecz chodziło

Mimo że druga połowa była znacznie mniej emocjonująca, to patrząc na całokształt, właśnie o taki mecz chodziło. Udało się dobrze rozpocząć najważniejszy w historii rok dla kobiecej piłki w Polsce, a piłkarki Niny Patalon nie tylko odnalazły się w roli faworytek, ale długimi fragmentami czuły się w niej bardzo swobodnie. Kontrolowały mecz i dyktowały tempo. Potrafiły długo utrzymywać się przy piłce i budować wielopodaniowe akcje, od czego mogły odwyknąć po ostatnim roku. Grały cierpliwie i spokojnie. Ale nie zatraciły przy tym swoich największych zalet. Gole (dwa uznane i jeden niesłusznie niezaliczony) strzelały przecież po kontratakach i szybkich akcjach. Długie podanie na wolne pole, które pozwoliło zdobyć pierwszą bramkę, reprezentacja Polski wykorzystuje już od wielu miesięcy - zazwyczaj jest ono adresowane na Pajor, ale tym razem odebrała je Kamczyk. Duet Pajor z Padillą-Bidas, który napędził większość ofensywnych akcji w poprzednim roku, w pierwszej połowie z Irlandią Północną również był aktywny. Achcińska kolejny raz pokazała, że sporo może dać kadrze nie tylko w obronie, ale też w ataku. Nieźle funkcjonował pressing kadry, na którym bardzo zależy Ninie Patalon. Na pochwałę zasługują też obie stoperki - Paulina Dudek oraz Oliwia Woś, które i zabezpieczyły bramkę, i pomogły w rozegraniu, i dobrze przewidywały pomysły rywalek.

Teraz tylko pracować nad utrzymaniem formy. Kolejny test już we wtorek. Rywalkami będą Rumunki, które niespodziewanie przegrały swój pierwszy mecz w Lidze Narodów z Bośnią i Hercegowiną aż 0:4.

Więcej o:

WynikiTabela

Komentarze (6)

Akcja jak Realu Madryt i błysk Ewy Pajor! Brawo, Polsko!

55panama
3 miesiące temu
A co ma wspólnego ten błysk ???
mozliwezeniemozliwy
3 miesiące temu
Ewa gra w Barcelonie melepeto!
steiner77
3 miesiące temu
Jakim baranem trzeba być żeby podniecać się zwycięstwem z NI, którą każdy tłucze...
szerszen0
3 miesiące temu
Super dziewczyny!
Zgłoś komentarz

Czy masz pewność, że ten post narusza regulamin?

Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę
Dziękujemy za zgłoszenie

Komentarz został zgłoszony do moderacji

Nadaj nick

Nazwa użytkownika (nick) jest wymagana do oceniania, komentowania oraz korzystania z forum.

Wpisz swój nick
Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę

Użyj od 3 do 30 znaków. Nie używaj polskich znaków, wielkich liter i spacji. Możesz użyć znaków - . _ (minus, kropka, podkreślenie).