Mecz Polska - Francja, rzut karny dla Biało-Czerwonych i Robert Lewandowski, którego strzał broni bramkarz rywali. Tak było podczas mundialu w Katarze w 2022 roku i tak też było we wtorek na Euro 2024. Jednak za każdym razem francuscy bramkarze (Hugo Lloris w Katarze i Mike Maignan w Niemczech) wychodzili przed linię i były powtórki karnego, po których Lewandowski już zdobywał bramki. W przypadku meczu na Euro dało to Polsce remis 1:1 w ostatnim meczu fazy grupowej.
Duże emocje w przypadku obu podejść wzbudził nabieg Roberta Lewandowskiego. - Robert ryzykuje, wykonując rzuty karne w ten sposób. Któryś sędzia może uznać, że on jednak się zatrzymuje w dobiegu do piłki - mówi Sport.pl Marcin Borski, były sędzia międzynarodowy. Jego zdaniem nabieg Lewandowskiego mieści się w granicach przepisów.
Jednak bardziej krytycznie do tej sytuacji podeszli zagraniczni dziennikarze, czemu dali wyraz w mediach społecznościowych. "Rzut karny to 80-procentowa szansa na bramkę. Bramkarze już mają w nich mniejsze szanse. Nie fair i niewłaściwe jest, że przepisy karzą bramkarzy za nieznaczne opuszczenie linii, a pozwalają na przerywany styl nabiegu w stylu Lewandowskiego. Powstrzymaj oba zachowania, albo żadne" - ocenił Colin Millar z The Athletic.
"Lewandowski żartuje? On nie wykonuje czystego nabiegu. Jest to całkowicie niezgodne z przepisami. Wykonawcy rzutów karnych mają taką przewagę. Mogą się wahać nawet 50 razy i będą mieli 0 problemów. Co za farsa" - wtórował mu w dwóch wpisach redakcyjny kolega Martino Puccio.
"Lewandowski zatrzymał się już przed pierwszym, nieuznanym rzutem karnym. To równie nieprzepisowe, co zejście z linii przez Maignana" - stwierdził ghański dziennikarz Gary Al-Smith.
"Trzeba zakazać tego typu nabiegów. Powinny być one w jednym tempie" - mówił francuski dziennikarz Bruno Constant.
"Nabieg Lewandowskiego jest nie do zniesienia. Jak można cofnąć ten rzut karny? W swoim nabiegu zatrzymuje się trzy razy. Oczywiście, że Maignan się trochę rusza, ale inaczej się nie da. Kpina" - grzmiał francuski komentator Julien Chaput.
"Cała strategia Lewandowskiego w rzutach karnych polega na zmuszeniu bramkarza do wcześniejszego wyskoku, a nie zdobycia bramki. To parodia, że pozwala mu się na taki rozbieg. Rzuty karne tak bardzo faworyzują strzelca, a mimo to przepisy robią wszystko, co można, żeby osłabić bramkarzy. Żałosne" - napisał amerykański dziennikarz Emmett McConnell.
"Co za bzdura z tym karnym... Lewandowski zaczynał i kończył swój bieg trzy razy, a Maignan ledwo wychodzi poza linię i nici z obrony. To decyzja zgodna z przepisami, nie kwestionuję tego. Podjęto dobrą decyzję. Jednak bramkarz jest w niekorzystnej sytuacji, a gdy dodamy do tego ekstremalnie przerywany nabieg i zasadę linii, to jest w jeszcze gorszej. Jeśli zatrzymujesz się więcej niż raz, to bramkarz powinien mieć możliwość ruchu" - podsumował sytuację Stu Holden z FOX Soccer.
Komentarze (62)
"Farsa, kpina, żałosne". Trwa nagonka na Lewandowskiego
Robert jest duży i ma prawo ryzykować. Może też po prostu nie trafić.
Oczywiście powinien przed strzałem pytać kiboli, jak kopnąć.