Reprezentacja Polski zremisowała 1:1 z Francją w ostatnim meczu Euro 2024 po golach Roberta Lewandowskiego i Kyliana Mbappe z rzutów karnych. Dobry wynik z wicemistrzami świata nie wszyscy oceniają jednak jako sukces. Wojciech Kowalczyk uważa, że oba zespoły zagrały fatalnie i nie ma ich za co chwalić.
Spotkanie Polski z Francją nie należało do tych najciekawszych na całym turnieju, ale wynik dla polskich kibiców może być zadowalający. Spora w tym zasługa Łukasza Skorupskiego, który obronił aż siedem strzałów, a w tym pięć Kyliana Mbappe. Według Wojciecha Kowalczyka bramkarz to jedyny, który zasługuje na jakąkolwiek pochwałę.
- Ostatni raz tak dobrze się bawiłem przed ekranem telewizora na meczu Warta Poznań - Stal Mielec. Poza Skorupskim dałbym piłkarzom obu reprezentacji noty poniżej 5 - stwierdził były reprezentant Polski w pomeczowym studiu Kanału Zero.
Dalej Kowalczyk wyraził swoje niezadowolenie z poziomu, który zaprezentowały oba zespoły i wprost stwierdził, że równocześnie odbywał się znacznie lepszy mecz. - Ten mecz był słaby. Ja tam nie widziałem żadnego tempa. Jedynym, który chciał się tam pobawić, był Dembele, ale wiemy jaki jest surowy techniczne. Na drugim telewizorze leciał mecz Holandia - Austria i to było partidazo. Tam to były noty po 7 i 8 dla obu drużyn - dodał.
Na koniec Kowalczyk w charakterystycznym stylu dla siebie stylu odpowiedział na pytanie Krzysztofa Stanowskiego. Dziennikarz chciał wiedzieć, czy były napastnik cieszy się z remisu Polaków z obecnymi wicemistrzami świata.
- Ja nie mam zamiaru spać. Jadę zaraz na miasto, zrobię imprezę stulecia i nie wiem, czy dojadę na następny program. Zresztą jak skończymy tutaj, to jadę na Okęcie i podziękuję za tą dzisiejszą wspaniałą formę - skwitował Wojciech Kowalczyk.