Reprezentację Polski czeka być może najważniejszy tydzień w tym roku. To teraz rozstrzygnie się, czy nasza drużyna wystąpi w turnieju Euro 2024 w Niemczech. Piłkarze już rozpoczęli zgrupowanie i przygotowują się do czwartkowego półfinału barażów z Estonią (21 marca, godz. 20:45). Starcie ze 123. drużyną rankingu FIFA, która w ostatnich eliminacjach zdobyła zaledwie jeden punkt, powinno być formalnością. Ale czy na pewno?
Wątpliwości co do tego ma Adam Matysek. W rozmowie z WP Sportowe Fakty zwrócił uwagę, że Polacy mimo wszystko mogą mieć problem, podobnie jak w meczach z Mołdawią czy Wyspami Owczymi w ostatnich eliminacjach. - Ja na razie w ogóle nie myślałbym o meczu finałowym. Najpierw trzeba wykonać bardzo dobrą pracę i wygrać spotkanie z Estonią. Dziś mam mieszane odczucia. Po obu meczach z Wyspami Owczymi nie byliśmy w 100 proc. zadowoleni z gry. Wieszaliśmy psy na Robercie Lewandowskim, ale gdyby on nie strzelił wtedy goli, to może byśmy w ogóle nie wygrali tych meczów - zauważył.
Jeżeli Polska pokona Estonię, to jej kolejnym rywalem 26 marca będzie zwycięzca drugiego półfinału Walia - Finlandia. - Oczywiście Polska jest faworytem w meczu z Estonią, ale byłbym bardzo ostrożny przed hurraoptymizmem. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie po naszej myśli, bo kolejny przeciwnik będzie już dużym wyzwaniem - twierdził Matysek.
Skąd u niego taka ostrożność? Jak podkreśla, reprezentacja Polski nie jest obecnie monolitem i pomimo posiadania w swoich szeregach dobrych piłkarzy jako drużyna prezentuje się słabo. Podobnie jak obecnie kadra Niemiec. - Problem jest złożony, bo od momentu skończenia kariery przez Kubę Błaszczykowskiego, Łukasza Piszczka i Kamila Glika, który już nie jest brany pod uwagę w kontekście kadry, trzon zespołu został poważnie zachwiany. Na Grzegorza Krychowiaka mogliśmy narzekać, ale on też dawał dużo pozytywnego w reprezentacji - dodał.
Adam Matysek w reprezentacji Polski występował w latach 1991-2002 i rozegrał 34 mecze. Jako bramkarz związany był m.in. ze Śląskiem Wrocław, Fortuną Koeln czy Bayerem Leverkusen. Do grudnia zeszłego roku pełnił funkcję prezesa Górnika Zabrze.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Komentarze (12)
Brutalna prawda o reprezentacji Polsce. Wreszcie ktoś to powiedział
Pierwsze zdanie oczywiście z błędem, ale przecież to Błażej Winter. Natomiast drugie zdania zupełnie nie rozumiem. Czy 'dziennikarz' cieszy się i odczuwa ulgę, że 'wreszcie ktoś to powiedział'?
A kto, jak nie 'dziennikarze' i 'eksperci' snują swoje bzdurne opowieści o (niemal) potędze polskiej piłki? Kto, jak nie 'dziennikarze' i 'eksperci' piszą notorycznie o wielkim sukcesie reprezentacji na Mundiaalu w Katarze?
Kto, jak nie 'dziennikarze' i 'eksperci' wychwalają pod niebiosa Michniewicza, czyli jednego z najgorszych trenerów w dziejach?
Wreszcie ktoś to powiedział! Dobre sobie!!!
Oglądają stare ich mecze przy gorzale i klepią się po udach z uciechy.
Poziom dziennikarstwa GW równy jest poziomowi reprezentacji.