- Jadą, jadą! - krzyczała podekscytowana grupka dzieci, która przy bramie stadionu KS Zwar Międzylesie czekała na autokar reprezentacji Polski. Ten podjechał o 16.10. - A wy co? Nudno wam w domu przy niedzieli i rosole? - zaczepił w swoim stylu dziennikarzy Czesław Michniewicz.
- Ja myślałem, że zgłosi się trzech czy czterech. Pojadą i pograją w siatkonogę, a ja spokojnie obejrzę finał Rolanda Garrosa. Miał być trening dla chętnych, a okazało się, że mamy ich aż tylu - wskazywał na liczną grupę piłkarzy Michniewicz.
Tych chętnych w niedzielę było 22: Kamil Grabara, Łukasz Skorupski, Sebastian Szymański, Damian Szymański, Mateusz Wieteska, Krystian Bielik, Robert Gumny, Marcin Kamiński, Tymoteusz Puchacz, Patryk Kun, Bartosz Bereszyński, Kamil Jóźwiak, Krzysztof Piątek, Matty Cash, Adam Buksa, Piotr Zieliński, Karol Linetty, Nicola Zalewski, Jan Bednarek, Kamil Pestka, Krzysztof Piątek i Mateusz Klich.
- Chodźcie, chętni - zawołał całą grupę selekcjoner i zarządził grę na połowie boiska. 10 na 10, bo Cash, który narzekał na drobny uraz, a do tego w ostatnich dniach dostał wolne i poleciał na ślub brata, oraz Jóźwiak, który opuścił kilka treningów z powodu infekcji, w niedzielę jeszcze ćwiczyli indywidualnie pod okiem fizjoterapeutów.
- Chłopcy, ograniczcie kontakty z piłką. Niepotrzebnie ją poprawiacie, dotykacie po kilka razy - podpowiadał selekcjoner podczas gry na utrzymanie, gdzie podział piłkarzy wyglądał tak:
Niedzielny trening potrwał półtorej godziny. W poniedziałek o 17 na stadionie Legii już ćwiczyć będą wszyscy - nie tylko chętni. Wróci na pewno Robert Lewandowski, który weekend spędził w Paryżu, gdzie w sobotę oglądał zwycięstwo Igi Świątek, a w niedzielę podziwiał grę Rafaela Nadala i Caspera Ruuda. Poniedziałkowy trening dla kadry będzie ostatnim przed wylotem do Brukseli. Mecz Belgia - Polska w środę o 20.45.
Komentarze (0)
Nietypowy trening reprezentacji Polski. Michniewicz do dziennikarzy: A wy co?
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy - napisz pierwszy z nich!