Reprezentacja Polski po świetnej walce wydarła Anglii zwycięstwo w ostatnich minutach spotkania. Anglicy objęli prowadzenie po strzale Harry'ego Kane'a, ale w doliczonym czasie gry punkt uratował Damian Szymański. Polacy zaimponowali szczególnie w pierwszej połowie, gdy Wojciech Szczęsny nie został zmuszony do żadnej poważnej interwencji.
- W drugiej połowie zostaliśmy nieco stłamszeni przez Anglików, którzy grali na dużej intensywności. Ale to nic dziwnego, skoro na co dzień występują w Premier League. My się jednak dobrze broniliśmy, choć na nas naciskali. Szkoda tylko straconej bramki. Wszystko zaczęło się od tego, że Moder niepotrzebnie podał do rywali. Ten błąd był wynikiem wysokiego pressingu Anglików - analizował Paulo Sousa. I dodał: - Dobrze stosowaliśmy pressing, zwłaszcza na naszej prawej stronie. Lewa strona momentami była zbyt głęboko cofnięta, co wykorzystywali rywale.
- Chcieliśmy wypchnąć Anglików na ich własną połowę, co czasami się udawało, ale powinniśmy być w tym bardziej konsekwentni. Próbowaliśmy wielu dośrodkowań. Gdyby były one lepszej jakości, moglibyśmy wygrać spotkanie - przekonywał Portugalczyk.
Selekcjoner jest zadowolony z wrześniowego zgrupowania, w którym pokonaliśmy Albanię (4:1), San Marino (7:1) i zremisowaliśmy z Anglikami. - Najważniejsza wiadomość na dzisiaj jest taka, że mamy drużynę. Zmieniamy swoją mentalność. Rośnie przekonanie o naszej sile, bo strzelamy dużo goli. Możemy z optymizmem patrzeć w przyszłość. I nie zgodzę się, że dobrze wypadamy tylko w meczach, kiedy nie jesteśmy faworytami - oświadczył Sousa na konferencji prasowej.
W pozostałych spotkaniach polskiej grupy, Węgrzy pokonali 2:1 Andorę, a Albania aż 5:0 wygrała z San Marino. W tabeli grupy I prowadzą Anglicy, którzy wyprzedzają Albanię. Polska spadła na trzecie miejsce.
Tabela grupy I:
.