- Mój cel to strzelać gole. Nie wiem, ile ich zdobędę do końca sezonu, ale są one bardzo ważne dla pewności siebie. Powiedziałem już kiedyś, że w tym sezonie będę miał więcej bramek niż w zeszłym. Dziś to był dopiero początek - mówił wprost Robert Lewandowski pierwszym meczu nowego sezonu La Liga, w którym dzięki jego brakom Barcelona zwyciężyła 2:1. Choć na pierwszy rzut oka może wydawać się, że było to kapitalne spotkanie w wykonaniu kapitana naszej kadry, to rzeczywistość jest nieco inna.
Szczególnie w pierwszej połowie Lewandowski był niemal odcięty od ataków pozycyjnych. Do przerwy zanotował zaledwie... dziewięć kontaktów z piłką! Ostatecznie bramki strzelał po wykorzystaniu rzutu karnego oraz świetnej asyście Lamine'a Yamala. Uwagę na niemoc 35-latka w grze zespołowej uwagę zwrócił Graham Hunter z redakcji ESPN. "Czy Lewandowski zwalnia, gdy Barcelona potrzebuje go najbardziej?" - brzmi tytuł prowokującego artykułu.
W treści dziennikarz dokładnie przeanalizował mecz Roberta Lewandowskiego z Valencią oraz wydał kilka publicystycznych "wyroków" nt. jego obecnej pozycji w klubie. "Szczerze mówiąc, widać, że się starzeje. Teraz jest w fazie schyłkowej" - pisze. Następnie Hunter zwraca uwagę na kolosalne - ponad 30-milionowe - zarobki Polaka, które jego zdaniem nie przekładają się na wartość na murawie.
"Poza golami wciąż nie wnosi do drużyny praktycznie nic. Przez cały mecz Lewandowski był senny, ospały, gdy miał piłkę, niezdarny fizycznie, pozbawiony jakiejkolwiek zręczności w technicznym kontakcie. Tak naprawdę nie miał żadnego istotnego zastosowania dla drużyny w aspektach poza tymi dwoma golami. Każdy z nich strzeliłby 99 proc. piłkarzy" - wypalił dziennikarz ESPN, brutalnie oceniając kapitana kadry Probierza. W dalszej części tekstu Graham Hunter porównał go do Mbappe czy Viniciusa, którzy zdecydowanie częściej mają piłkę przy nodze, a ich wartość dla zespołu jest większa.
Podsumowując, ESPN niezwykle krytycznie spogląda na Roberta Lewandowskiego, zwracając uwagę na zarobki, które nie przekładają się na wartość czysto sportową. Jednak "czy Lewandowski zwalnia, gdy Barcelona potrzebuje go najbardziej"? Dla napastnika zawsze najważniejsze będą liczby, a jak na razie w tym aspekcie do naszego zawodnika nikt nie może mieć żadnych pretensji.
W sobotę 24 sierpnia Barcelona w drugiej kolejce zmierzy się z Athletikiem Bilbao. Wówczas Lewandowski będzie miał już 36 lat.
Komentarze (25)
"Senny, niezdarny, starzeje się". Tak, to o Lewandowskim. Koszmar