Po krótkich wakacjach Robert Lewandowski pod koniec lipca zawitał w siedzibie FC Barcelony, aby wraz z drużyną rozpocząć przygotowania do nowego sezonu. Ligowe rozgrywki wicemistrzowie Hiszpanii rozpoczęli od wyjazdowego spotkania z Valencią. Od pierwszej minuty na boisku oglądaliśmy polskiego napastnika, który na początku nie grał zbyt dobrze. Później było już tylko lepiej.
Choć gospodarze w 44. minucie zdobyli gola, to jeszcze w pierwszej połowie Lewandowski wykorzystał świetne dogranie Lamine'a Yamala i trafił do siatki. Na początku drugiej części gry 35-latek znów wpisał się na listę strzelców! Pewnie wykorzystał rzut karny, dzięki czemu jego drużyna wyszła na prowadzenie. Do końca meczu nie padła już żadna bramka. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem gości 2:1, a kapitan reprezentacji Polski został bohaterem ekipy Hansiego Flicka.
Okazuje się, że Robert Lewandowski może cieszyć się również z innego powodu. W sobotę strzelił 60. oraz 61. bramkę dla FC Barcelony. Portale statystyczne wyliczyły, że dzięki temu na liście wszech czasów strzelców katalońskiego klubu wyprzedził samego... Johana Cruyffa! Holender w latach 1973-1978 rozegrał dla Barcelony 180 meczów, w których strzelił 60 goli. Tymczasem Polak w sobotnim starciu najpierw wyrównał osiągnięcie legendy, a następnie wyprzedził Cruyffa w tej statystyce.
W pomeczowym spotkaniu z dziennikarzami 35-latek mówił wprost, że w tym sezonie pomimo podeszłego jak na piłkarza wieku zamierza jeszcze częściej trafiać do siatki. - Mój cel to strzelać gole. Nie wiem, ile ich zdobędę do końca sezonu, ale są one bardzo ważne dla pewności siebie. Powiedziałem już kiedyś, że w tym sezonie będę miał więcej bramek niż w zeszłym. Dziś to był dopiero początek. Gdybyśmy grali lepiej w ataku, moglibyśmy strzelić trzy lub cztery bramki. Najważniejsze jest jednak to, że wygraliśmy. Tym bardziej że graliśmy na trudnym stadionie. Pierwsze 20-25 minut nie graliśmy dobrze, ale potem było już znacznie lepiej, choć graliśmy składem z czterema młodymi zawodnikami. W ostatnich minutach meczu mieliśmy wszystko pod kontrolą - tłumaczył.
W drugiej kolejce FC Barcelona zmierzy się u siebie z Athletikiem Bilbao.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!