W piątek startuje Euro 2024. Polacy w niedzielę w pierwszym meczu grupowym zmierzą się z Holandią. W kolejny piątek (21.06) rywalizować będą z Austrią. Jak Austriacy podchodzą do turnieju i spotkania z naszą reprezentacją?
- Myślę, że pod względem składu reprezentacja Polski jest lepsza od naszej kadry. Wygląda jednak na to, że w waszym zespole są inne problemy, inaczej nie byłbym w stanie wyjaśnić wyników z ostatniego roku - mówi Sport.pl Johannes Brandl z telewizji Sky Sport Austria.
Dziennikarz nie ukrywa, że był zaskoczony słabą postawą Polaków w eliminacjach. Nasz zespół zajął dopiero trzecie miejsce w grupie kwalifikacyjnej za Czechami i Albanią. Na mistrzostwa Europy Polacy awansowali dopiero przez baraże.
Komentator Tom Middler docenia postęp Biało-Czerwonych w ostatnich meczach. - Widać wyraźnie, że polska drużyna odbudowała się trochę po ciężkich kwalifikacjach - podkreśla Middler. Rozmówca wskazuje na niedawne występy towarzyskie przed Euro, w których pokonaliśmy Ukrainę (3:1) oraz Turcję (2:1).
Middler dodaje: - Na pewno nie będzie to łatwe zadanie dla żadnej ze stron z uwagi na sporą presję. To jest ten mecz grupowy, który obie drużyny chcą koniecznie wygrać - tłumaczy. Austriacy i Polacy są w cieniu Francuzów i Holendrów, którzy należą do faworytów grupy D.
Zasady mistrzostw Europy zakładają, że z każdej z sześciu grup do fazy play-off wychodzą po dwie najlepsze ekipy oraz cztery z sześciu najlepszych drużyn z trzecich miejsc (liczy się bilans punktów i bramek). Niewykluczone, że w bezpośrednim starciu między Polską a Austrią rozstrzygnie się, która z tych reprezentacji pozostanie w turnieju.
Austriacka dziennikarka sportowa Anna Konovalova przyznaje nam: - Liczymy na zwycięstwo nad Polską, ale z drugiej strony sytuacja Austrii jest nieco niepewna z uwagi na układ spotkań w grupie. Zobaczymy, co wydarzy się po ciężkim pierwszym meczu z Francją. Ostatnio nie graliśmy z aż tak mocnymi rywalami.
Spotkanie Austria - Francja odbędzie się w poniedziałek o godzinie 21.00. Tom Middler typuje: - Myślę, że wygramy z Polakami 2:1 dzięki zespołowości, jaką wprowadził do drużyny Ralf Rangnick - tłumaczy. Austriacy na każdym kroku podkreślą kluczową rolę ich selekcjonera.
Rangnick to doświadczony 65-letni niemiecki trener, były opiekun m.in. Manchesteru United, RB Lipsk, Schalke i RB Salzburg. - Zatrudnienie Ragnicka (w czerwcu 2022 r. - red.) okazało się dobrym posunięciem dla austriackiej piłki. Trener znany z dokładnego i systematycznego podejścia do pracy wprowadził zmiany na każdym poziomie - na boisku i poza nim. Styl gry zespołu przypomina dziś to, czego zwykle oczekuje się od piłkarskiego uniwersum Red Bulla - wskazuje Konovalova.
Austria gra dziś szybko w piłkę, agresywnym pressingiem. Nie czeka, co rywal zrobi tylko stara się przejmować inicjatywę. Ostatnie tygodnie są dla austriackiej kadry bardzo udane. Zespół jest niepokonany od siedmiu spotkań (sześć zwycięstw, jeden remis). W tym czasie pokonał m.in. Serbię 2:1, Turcję 6:1 oraz Niemcy 2:0.
Jak tłumaczyć sukces Ragnicka? - Większość zawodników naszej kadry narodowej zetknęła się z selekcjonerem na pewnym etapie swojej kariery. Istnieje więc wrodzone wzajemne zrozumienie pomiędzy piłkarzami, a Rangnickiem - uważa Konovalova.
Tom Middler oraz Johannes Brandl są zgodni - najmocniejszym atutem ich drużyny narodowej są dziś organizacja gry i zespołowość. - Rangnick to mądry trener, w zespole jest wielu utalentowanych zawodników, ale niewiele gwiazd. Musimy więc stawiać na jedność - mówi Middler. Brandl dodaje: - Piłkarze wreszcie stanowią drużynę. W ostatnich meczach z Turcją i Serbią przeciwnicy mieli duże problemy z naszym agresywnym stylem gry - tłumaczy. Na to Polacy także będą musieli uważać.
A słabości Austriaków? Zdaniem tamtejszych ekspertów, problemy drużyny wynikają dziś przede wszystkim z licznych kontuzji. Polska przeżywa urazy Roberta Lewandowskiego i Arkadiusza Milika, trwa walka z czasem by Paweł Dawidowicz i Karol Świderski mogli być gotowi do niedzielnego pojedynku z Holandią. Austriacy mają jeszcze większe kłopoty.
Johannes Brandl wylicza: - Zaczynając od tyłu: Alex Schlager (RB Salzburg - red.) byłby bramkarzem numer jeden, ale kontuzja kolana spowodowała, że musi pauzować. David Alaba (Real Madryt) - o nim nie trzeba wiele mówić, będzie nam go brakowało na boisku. Xaver Schlager (RG Lipsk) to ważny zawodnik środka pola. Do tego kontuzja Sasy Kalajdzicia (Eintracht), z powodu której obsadzenie pozycji napastnika może stanowić wyzwanie dla selekcjonera - zwłaszcza jeśli Michael Gregoritsch (Freiburg) lub Marko Arnautović (Inter) będą zawodzić.
David Alaba, największy gwiazdor austriackiej kadry, nie wystąpi na mistrzostwach Europy, ale ma być obecny w Niemczech jako członek sztabu. Kto pod jego nieobecność pokieruje drużyną na boisku? - Marcel Sabitzer miał świetny sezon w Borussii Dortmund (finał Ligi Mistrzów - red.) i liczymy na niego. Do tego jest Christoph Baumgartner, który strzelał gole w pięciu ostatnich spotkaniach reprezentacyjnych - przypomina Middler. Baumgartner jest pierwszym piłkarzem, który w barwach austriackiej kadry zanotował podobną serię od czasu Hansa Krankla (1976 rok).
Mimo plagi kontuzji nastroje w Austrii przed startem Euro 2024 są bardzo dobre. - Kibice mają duże oczekiwania. Żyją turniejem, wszyscy są naprawdę podekscytowani. Ale Austriacy już tak mają, że dość szybko wpadają w ekscytację, a jeśli coś nie pójdzie po ich myśli, równie prędko dopada ich zbiorowa depresja - kończy Johannes Brandl.
Początek meczu Austria - Polska w następny piątek o godzinie 18.00. Transmisja w Telewizji Polskiej, a relacja w Sport.pl. Publiczny nadawca pokaże w naszym kraju wszystkie mecze nadchodzących mistrzostw Europy.