Zbigniew Boniek od lat pozostaje bardzo aktywnym użytkownikiem serwisu społecznościowego X, w którym komentuje sprawy nie tylko piłkarskie. Ostatnio przyzwyczaił nas do ostrych opinii politycznych, zwłaszcza w okresie wyborczym. Legendarny piłkarz i honorowy prezes PZPN nie ukrywa niechęci do poprzedniej ekipy rządzącej, a więc Prawa i Sprawiedliwości. Tym razem znów wykorzystał okazję, by wbić szpilę całemu środowisku.
Po ogłoszeniu wyników nie brakowało niespodzianek. Jedną z największych jest brak mandatu dla wieloletniego europosła PiS-u Ryszarda Czarneckiego. 61-letni polityk w Brukseli i Strasburgu zasiadał przez pełne cztery ostatnie kadencje, czyli aż 20 lat. Tym razem wyborcy nie obdarzyli go tak wielkim zaufaniem. Czarnecki w okręgu wielkopolskim dostał 66 098 głosów. Przegrał tym samym z partyjną koleżanką Marleną Maląg, która jako jedyna z list PiS-u dostała się do Europarlamentu z tego okręgu.
Wyborczą porażkę Czarneckiego Boniek skomentował w swoim stylu. - Pisowska brać odstrzeliła sympatycznego Ryszarda, bo nie lubią drobnych machlojek. Głosowali na grube ryby, na konkretne przekręty. Jak już spaść to z dużego konia - napisał z ironią.
W ten sposób Boniek nawiązał do afery, w jaką nie tak dawno zamieszany był ustępujący europoseł. Na jaw wyszło, że Czarnecki źle rozliczał tzw. kilometrówki. Choć rzeczywiście mieszkał w Warszawie, wskazywał, że dojeżdża do Jasła, dlatego też każdorazowo podawał, że przejeżdżał 340 km więcej. Z tego tytułu dostawał znacznie większy zwrot pieniędzy, niż powinien. Parlament Europejski nakazał mu oddać 100 tys. euro, a sprawa może jeszcze powrócić, bo polityk właśnie stracił immunitet.
Boniek w swoim tweecie nazwał ją jednak "drobną machlojką". Dalej padła zaś padła sugestia, że do Europarlamentu weszli jeszcze więksi aferzyści, czyli "grube ryby". Można się tylko domyślać, do kogo pił.