Zielona Góra nie będzie miała nowego piłkarskiego stadionu za 100 mln zł - tak wynika z odpowiedzi ministerstwa sportu na interpelację posła Stanisława Tomaszczyna. Polityk PSL-u mocno opowiadał się za inwestycją, o której mowa jest od lat. Pieniędzy na jej realizację upatrywał w środkach, jakie Polska otrzyma z Unii Europejskiej w ramach Krajowego Planu Odbudowy.
Tomaszczyn twierdził, że stadion potrzebny jest nie tylko dla Zielonej Góry, ale dla całego regionu. - W Polsce mamy 38 stadionów piłkarskich o pojemności co najmniej 10 tys. kibiców. Niestety, na tej piłkarskiej mapie nie ma województwa lubuskiego. Jest to jedyny region, ostatnia biała plama na mapie Polski, gdzie nie ma stadionu spełniającego europejskie standardy - pisał w interpelacji. W związku z tym sformułował pytanie: "Dlaczego w skali krajowej region lubuski został pominięty w kwestii przystosowania infrastruktury sportowej do zapotrzebowania edukacji sportowej sektora piłkarskiego?".
Odpowiedział na nie wiceminister sportu Ireneusz Raś. Jak tłumaczył, teza posła Tomaszczyna jest nietrafiona. A to dlatego, że realizowany ostatnio Programu rozwoju infrastruktury piłkarskiej dotyczył nie tyle budowy samych stadionów, ile infrastruktury treningowej. Ponadto nie skorzystało z niego kilka innych województw, więc lubuskie nie jest wyjątkiem. Zaznaczył także, że rząd nie ma w planach dotowania profesjonalnej piłki nożnej. - Piłka nożna jest sportem wysoce komercyjnym i jako taka podlega największym ograniczeniom w przedmiocie publicznego dofinansowania, znacznie większym niż inne sporty - wyjaśnił.
Ministerstwo zamierza teraz stawiać przede wszystkim obiekty przeznaczone dla dzieci i młodzieży. Już wcześniej minister Nitras zapowiedział m.in. plan budowy i remontów orlików. - Stadiony piłkarskie - co do zasady - nie wpisują się w nakreśloną agendę resortu sportu - zakończył Raś w odpowiedzi na interpelację.
Zachodzi także pytanie, po co Zielonej Górze tak duży stadion. Obecnie najlepszy klub z tego miasta Lechia Zielona Góra występuje w III lidze i zajmuje w niej piąte miejsce w tabeli. Niewiele więc wskazuje, by mogła przyciągnąć tak ogromne zainteresowanie kibiców. W niedawnym wywiadzie dla radia 96 FM przeciwko tak ambitnym planom wypowiedział się nawet prezydent Zielonej Góry Janusz Kubicki. - Nie będzie budowy stadionu na 10 tysięcy, bo nie jest taki potrzebny. Jeśli zespół się będzie rozwijał, to dobudujemy kolejną trybunę. Musimy to robić etapami - mówił.
Komentarze (9)
Rząd nie da 100 milionów. Dramat dla 140-tysięcznego miasta. "Biała plama"