Zespół z Oklahomy jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywek był stawiany w pozycji jednego z głównych faworytów do zdobycia mistrzostwa NBA. Wielką moc pokazał już w sezonie zasadniczym, w którym zwyciężył w Konferencji Zachodniej ze świetnym bilansem 68-14. Z kolei w play offach najpierw pokonał 4-0 Memphis Grizzlies, a następnie wyeliminował Denver Nuggets (4-3) z Nikolą Jokiciem w składzie.
W serii spotkań finałów Konferencji Zachodniej rywalami OCT została Minnesota Timberwolves, której liderem jest 23-letni Anthony Edwards, nazywany przez część ekspertów "Młodym Jordanem". Jednak podczas spotkań decydujących o tym, która drużyna dostąpi zaszczytu gry o mistrzowskie pierścienie NBA, to nie Edwards najbardziej błyszczał na parkietach.
Koncertowo w tych spotkaniach grał Shai Gilgeous-Alexander. Do piątego meczu Kanadyjczyk zdobywał w nich kolejno 31, 38, 14 i 40 punktów, a bilans gier brzmiał 3-1 dla Thunder. Oczywiście Minnesota wygrała ten jeden mecz, w Shaiowi poszło najsłabiej.
W piątym i jak się okazało ostatnim meczu pomiędzy tym zespołami Gilgeous-Alexander ponownie pokazał klasę i zdobył 34 punkty, najwięcej spośród wszystkich zawodników w meczu. Do tego dołożył 7 zbiórek i 8 asyst. Gospodarze z Oklahomy już w pierwszej kwarcie zmiażdżyli Timberwolves, wygrywając ją aż 26:9. W drugiej gościom nie poszło wiele lepiej, gdyż przegrali 23:39. Podopieczni trenera Mark Daigneaulta zdominowali pierwszą część meczu, a dalej pozostało im tylko kontrolować przebieg spotkania. Ostatecznie triumfowali aż 30 punktami (124:94)!
Tym sposobem Oklahoma awansowała do finałów NBA, co udało jej się po raz pierwszy od 2012 roku. Po serii gier Gilgeous-Alexander został wyróżniony nagrodą im. Magica Johnsona, przyznawaną za MVP finałów Konferencji Zachodniej. I doprawdy trudno nie dojść do wniosku, że mogła ona przypaść tylko w jego ręce.
W finałach NBA Oklahoma City Thunder zmierzy się ze zwycięzcą rywalizacji w Konferencji Wschodniej, którym będzie drużyna Indiana Pacers lub New York Knicks. Pacers prowadzą w serii 3-1 i 30 maja zagrają z Knicks kolejne spotkanie. Wygrana da im miejsce w najważniejszej serii meczów w sezonie.