Reprezentacja Polski w niedzielę tylko zremisowała z Mołdawią 1:1 w meczu eliminacji do Euro 2024. Polacy w ten sposób praktycznie przekreślili swoje szanse na bezpośredni awans na przyszłoroczne mistrzostwa w Niemczech. Mimo kompromitującego wyniku całej drużyny nie wszyscy Biało-Czerwoni wyglądali w tym meczu źle.
W gronie piłkarzy, którzy pozytywnie wyróżniali się przeciwko Mołdawii, był z pewnością Karol Świderski, który zdaniem wielu był najlepszym polskim piłkarzem w tym spotkaniu. To właśnie 26-letni napastnik strzelił wyrównującą bramkę dla Biało-Czerwonych, a niedzielny mecz mógł skończyć z przynajmniej jeszcze jednym trafieniem, a także asystą, po tym jak idealnie piętą wyłożył piłkę Pawłowi Wszołkowi w polu karnym.
Świderski, którego bilans w kadrze to 10 goli i 2 asysty w 26 spotkaniach, raz jeszcze pokazał, że choć nie gra w topowym europejskim klubie, to miejsce u boku Roberta Lewandowskiego w ataku Biało-Czerwonych po prostu mu się należy.
Ale zaledwie dwanaście godzin po zakończeniu spotkania Polska - Mołdawia Karol Świderski był już w samolocie do Stanów Zjednoczonych. Tak szybki wylot nie jest przypadkowy. Napastnik reprezentacji Polski chciał jak najszybciej wrócić do klubu, by pomóc mu w decydujących meczach sezonu.
Mowa oczywiście o zespole Charlotte FC, który występuje w Major League Soccer i ma niemałe szanse na awans do playoffów. Przed drużyną, w której występują także Kamil Jóźwiak i Jan Sobociński, dwa kluczowe, bo ostatnie spotkania sezonu zasadniczego MLS z Interem Miami.
Pierwsze z nich już w środę (2:00 czasu polskiego w nocy ze środy na czwartek) na należącym do Interu DRV PNK Stadium w Fort Lauderdale. Będzie to mecz zaległy, przełożony ze względu na grę Interu w półfinale i finale letniego League Cup. W sobotę z kolei oba zespoły spotkają się jeszcze raz, ale już w Charlotte.
Z tych dwóch drużyn szansę na awans do playoffów ma tylko Charlotte FC. Zespół Polaków w 32 meczach zdobył 39 punktów i jest w konferencji wschodniej MLS dwunasty. Tyle że zespoły z miejsc 9-11 (DC United, New York Red Bulls i Chicago Fire) mają tylko jeden punkt więcej, a ósmy CF Montreal zgromadził o dwa "oczka" więcej.
W dodatku wszystkie te drużyny mają także o jeden lub nawet dwa mecze rozegrane więcej, co oznacza, że Charlotte FC mają bardzo realne szanse na awans rzutem na taśmę na miejsca 8.-9., z których zespoły zmierzą się ze sobą w barażu o playoffy. Te szanse są o tyle większe, że Inter Miami kończy sezon meczami "o pietruszkę", a w środę na pewno nie zagra Leo Messi, który przebywa na zgrupowaniu reprezentacji Argentyny. MLS nie ma bowiem problemów z grą w terminach FIFA, a Świderski korzysta na tym, że reprezentacja Polski do niedzieli uwinęła się z oboma meczami zaplanowanymi na październik.
Karol Świderski jest niekwestionowanym liderem Charlotte FC. W sezonie 2023 polski napastnik strzelił 12 goli i zaliczył 5 asyst w 29 meczach ligowych. We wszystkich rozgrywkach jego dorobek to aż 15 trafień i 8 asyst, co sprawia, że jest to jego najlepszy sezon w dotychczasowej karierze. Jeśli będzie zdrowy (mecz z Mołdawią kończył z poturbowaną dłonią) i gotowy do gry po zmianie strefy czasowej trener Charlotte Christian Lattanzio na tak ważny mecz z pewnością go wystawi.
Tym bardziej, że to mogą być ostatnie mecze Świderskiego w barwach Charlotte FC. 26-latkiem wciąż mocno interesują się różne kluby z Europy, a on sam nie ukrywa, że bardzo chciałby wrócić na Stary Kontynent. - Chciałbym wrócić do Europy i zagrać w lidze z jej top 5. Robię wszystko na boisku, aby tak było. W USA nie mam na co narzekać, ale jesteśmy daleko od naszego kraju i to nam doskwiera - mówił Świderski niedawno w rozmowie ze Sport.pl.
Komentarze (9)
Karol Świderski nawet się nie zastanawiał. Błyskawiczna decyzja po Mołdawii
Wow, kolejny łamiący tytuł o oczywistej sprawie. Co miał robić? Iść do biedronki po drożdżówki?
Błyskawicznie zadecydował o tym, o czym zadecydował juz parę tygodni temu.