• Link został skopiowany

Mistrz świata z Kataru dopiero co czarował. Został na lodzie

Antoni Partum
Alejandro Papu Gomez przez lata czarował w Serie A, ale ostatnio jego kariera wyraźnie wyhamowała. Co prawda nie najlepszy czas w Sevilli został nieco przykryty przez triumf na mundialu w Katarze, ale dziś 35-latek jest na zakręcie. Od lipca pozostaje bez klubu. - Wciąż czekam na odpowiednią propozycję. Jeśli jej nie otrzymam, to rozważę przejście na emeryturę - powiedział na łamach "L'Eco di Bergamo".
Piłkarze Racingu zdobyli Superpuchar Argentyny wygrywając z Boca w dramatycznych okolicznościach (10 czerwonych kartek). Dwa tygodnie temu przegrali mistrzostwo z tym samym rywalem
AFP/East News

Gdy słyszy się o niskim Argentyńczyku z genialną lewą nogą i numerem "10" na plecach, to do głowy przychodzą Leo Messi i Paulo Dybala. Jednak jeszcze niedawno wielu fanów ligi włoskiej odpowiedziałoby: Papu Gomez.

Zobacz wideo Tomasz Sarara gwiazdą nowej federacji. Nietypowe zasady. "Kibice będą zajarani"

Mierzący 167 cm ofensywny pomocnik urodził się w Buenos Aires, w ojczyźnie grał w Arsenalu i w San Lorenzo. Do Europy przeniósł się w 2010 r., gdy miał 22 lata, by podpisać kontrakt z Catanią. Na Sycylii grał dobrze, w szczególności w sezonie 2012/13. Strzelił wtedy osiem goli i miał siedem asyst, dzięki czemu otrzymał oferty od Interu, Fiorentiny i Atletico, ale skusiły go pieniądze Metalista Charków. Na Ukrainie zdobył brązowy medal, ale tęskno mu było za słońcem, więc wrócił na Półwysep Apeniński, by podpisać kontrakt z Atalantą.

W latach 2014-21 był kluczowym piłkarzem w ekipie Gian Piero Gasperiniego. Musiał odcisnąć piętno na każdej akcji, czy to dryblingiem, świetnym dośrodkowaniem, sprytnym prostopadłym podaniem, czy strzałem z dystansu. Jego liczby robiły wrażenie. Zdobył 59 bramek i zanotował 72 asyst w 252 spotkaniach w barwach "La Dei". Niestety, jego piękna przygoda został przedwcześnie zakończona, po tym jak pokłócił się z Gasperinim, znanym apodyktycznym autokratą. Pokłócił się to mało powiedziane. Dochodziło do rękoczynów..

- W szatni przekroczył wszelkie granice. Próbował mnie zaatakować fizycznie - powiedział Gomez po meczu LM z Midtjylland. Niedługo później odszedł do Sevilli, i choć niedawno został mistrzem świata, to jego kariera po odejściu wyraźnie wyhamowała. 

Zjazd w Sevilli i rozważania o końcu kariery

W Sevilli nie potrafił błyszczeć tak, jak w Bergamo. 10 goli i 6 asyst to nie najlepszy wynik, jak na 90 spotkań. 30 czerwca wygasła jego umowa, a mistrz świata nadal nie znalazł nowego klubu.

- Wciąż czekam na odpowiednią propozycję. Jeśli jej nie otrzymam, to rozważę przejście na emeryturę. Oddałem wszystko piłce nożnej i nie chcę skończyć zgorzkniały - powiedział Argentyńczyk na łamach "L'Eco di Bergamo".

- Patrzę wstecz i gdy zdaje sobie sprawę, że wygrałem mundial, to wciąż nie mogę w to uwierzyć. Ale złoto z Argentyną uświadomiło mi, że ciężka praca i całkowite poświęcenie się mojej karierze zapewniło mi to, o czym nawet sobie nie wyobrażałem - dodał 35-latek.

Więcej o:

Komentarze (2)

Mistrz świata z Kataru dopiero co czarował. Został na lodzie

angus1000
2 lata temu
Może Legionella?
mil_online
2 lata temu
Antek, "wychamowała"?

Za dużo MMA, pomyłka iście freudowska:).
Zgłoś komentarz

Czy masz pewność, że ten post narusza regulamin?

Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę
Dziękujemy za zgłoszenie

Komentarz został zgłoszony do moderacji

Nadaj nick

Nazwa użytkownika (nick) jest wymagana do oceniania, komentowania oraz korzystania z forum.

Wpisz swój nick
Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę

Użyj od 3 do 30 znaków. Nie używaj polskich znaków, wielkich liter i spacji. Możesz użyć znaków - . _ (minus, kropka, podkreślenie).