• Link został skopiowany

Wypowiedzi po meczu

Wypowiedzi po meczu

Jerzy Engel:

- Chciałem pogratulować Armenii zdobycia jednego punktu, ale niestety, dla nas jest to strata dwóch punktów. Mecz nie był dobrym widowiskiem, było więcej przerw niż płynnej gry. W ogóle to, co się działo na boisku, trudno nazwać meczem piłkarskim. Górę wzięły nerwy, zupełnie niepotrzebnie. Pierwszy raz mój zespół jest tak poturbowany. Czerwona kartka Jacka Bąka była nieporozumieniem - nie ma o czym dyskutować. Radosław Kałużny był sfaulowany, coś mu się stało z mięśniem i nie mógł dłużej grać. Mariusz Kukiełka doznał lekkiego wstrząśnienia mózgu w pierwszej połowie, ale widząc, co się dzieje, postanowiliśmy zostawić go na boisku.

Warużan Sukjasjan, trener Armenii:

- Dziwię się słowom trenera Engela, który widzi faule tylko mojej drużyny. Jeszcze bardziej się dziwię pracy sędziego. Zdajemy sobie jednak sprawę z tego, że liderom grupy puszcza się ostrą grę. Engel nieodpowiednio ocenił ten mecz. Rozumiem jednak, że on kocha swoich zawodników, ale ja bardziej kocham piłkarzy Armenii. Polska dopięła swego, bo praktycznie ma już zapewniony awans do mistrzostw świata.

Zbigniew Boniek, wiceprezes PZPN

Jeśli nie wygrywa się z Armenią, to coś z naszą grą jest nie tak. Trzeba na to jednak patrzeć z perspektywy dwóch spotkań - z Walią i dzisiejszego. Do tego dochodzi zmiana klimatu, podróże. W drugiej połowie uszło z nas powietrze, bo powinniśmy wykorzystać przewagę dwóch zawodników. Chcę jednak chłopcom bardzo podziękować, bo stoczyli bardzo trudny mecz. Musimy wyciągnąć jeden wniosek - że ten hurraoptymizm, mówienie o Korei i Japonii, jest przedwczesne. Kto grał w piłkę, wie doskonale, że nasi piłkarze zrobili wszystko, na co ich było stać w tych warunkach.

Michał Żewłakow:

Znam tego sędziego, ma dobre oceny i nie przypuszczałem, że dopuści do takiej gry. W pewnych momentach zupełnie nie panował nad sytuacją. Mam nadzieję, że po raz ostatni grałem w takim meczu, bo to nie jest futbol. Uważam jednak, że to Ormianie sprowokowali taką nieczystą grę.

Marek Koźmiński:

Popełniliśmy w tym meczu kardynalny błąd. Widząc, że Ormianie braki nadrabiają ostrą grą płacąc za to kartkami, nie potrafiliśmy tego wykorzystać. Trzeba było się rozstawić szeroko i grać, a my zacieśniliśmy pole. To było bardzo nierozsądne i to błąd nas wszystkich. Praktycznie w drugiej połowie nie wiem czy stworzyliśmy jedną czy dwie sytuacje.