Po sezonie przerwy Legia Warszawa stanęła przed szansą ponownego awansu do fazy grupowej europejskich pucharów. W rozgrywkach 21/22 była Liga Europy, gdzie Legia pod wodzą Czesława Michniewicza grała w grupie z Napoli, Leicester City i Spartakiem Moskwa, ale ostatecznie zajęła ostatnie miejsce. Teraz pojawia się szansa na grę w fazie grupowej Ligi Konferencji Europy. Pierwszy mecz fazy play-off przeciwko duńskiemu Midtjylland zakończył się remisem 3:3 na wyjeździe. Wszystko zatem rozstrzygnęło się w Warszawie na stadionie przy ul. Łazienkowskiej.
Pierwsza część spotkania była daleka od ideału w wykonaniu Legii. Na początku wicemistrzowie Polski prowadzili grę i mieli przewagę w posiadaniu piłki, ale brakowało celnych strzałów, choćby ze strony Marca Guala. Zdecydowanie groźniej było po akcjach Midtjylland, szczególnie w końcówce pierwszej części, gdy Dalsgaard wrzucał piłkę z autu, a Olsson starał się zaskoczyć Legię uderzeniem głową. Wtedy świetną interwencją popisał się Tobiasz. Pierwsze 45 minut po obu stronach było bardzo zamknięte. Przez chwilę wydawało się, że przez uraz będzie musiał zejść Augustyniak, ale sytuacja okazała się niegroźna.
Druga połowa była już dużo konkretniejsza w wykonaniu Legii, co przełożyło się na sytuacje. W 53. minucie Josue i Wszołek przeprowadzili akcję po prawej stronie boiska. Wahadłowy dośrodkował piłkę w stronę Pekharta, a Czech uderzeniem głową pokonał Jonasa Lossla. Bramkarz Midtjylland stał jak wryty na linii. Od tego momentu Duńczycy postanowili ruszyć ze zmasowanymi atakami w poszukiwaniu wyrównania. Próbował Dalsgaard, próbował Franculino czy Cho.
W 71. minucie obronę Legii udało się sforsować Paulinho. Brazylijczyk uderzył z kilkudziesięciu metrów po wybiciu piłki po rzucie rożnym, a piłka odbiła się od głowy Augustyniaka i wpadła do bramki. Tobiasz nie był w stanie szybko zareagować. Pięć minut później mogło być 2:1, gdy Josue zagrał prostopadle do Wszołka, ale wahadłowy Legii jeszcze szukał zagrania do Pekharta i strzału nie było. Jedną groźną okazję stworzył Simsir, ale trafił w słupek. Josue zagrał w 85. minucie do Kramera, natomiast po przerzuceniu piłki nad bramkarzem napastnik nie miał okazji do strzału.
W 93. minucie piłkę meczową miał Kun po dośrodkowaniu Slisza, natomiast jego uderzenie poleciało tuż obok bramki Midtjylland. Po 90 minutach utrzymywał się remis, więc doszło do dogrywki. Jej pierwsza część była ze wskazaniem na Legię, która jako jedyna oddawała celne strzały i utrzymywała się częściej na połowie przeciwnika. Sporo w tych 15 minutach było błędów ze strony Kramera, decyzyjność po jego stronie nie wyglądała najlepiej.
W końcówce drugiej części dogrywki zdecydowanie więcej próbowała Legia, m.in. za sprawą uderzeń z dystansu Muciego. Zmiennicy w Legii niestety nie wnieśli tego, co do tej pory w poprzednich rundach. Skoro na boisku było niejako, to sędzia ukarał czerwoną kartką asystenta trenera Midtjylland za obraźliwy gest. Wszystko więc finalnie wyjaśniło się w rzutach karnych. Przez pięć serii nikt się nie pomylił, ale w szóstej Kacper Tobiasz wyczuł Gartenmanna i został bohaterem! Legia zagra w fazie grupowej Ligi Konferencji Europy.
Legia pozna grupowych rywali w Lidze Konferencji Europy podczas piątkowego losowania, które rozpocznie się o godz. 14:30. Zespół prowadzony przez Kostę Runjaicia będzie najpewniej losowany z trzeciego koszyka, co oznacza, że może trafić w grupie m.in. na Eintracht Frankfurt, Club Brugge czy AZ Alkmaar.
Komentarze (14)
Niebywałe emocje w meczu Legii! Zadecydowały rzuty karne
???
Straszną męką jest oglądanie najlepszych polskich drużyn.