• Link został skopiowany

Legendarny bramkarz wziął się za politykę. Wystartował w wyborach. Wynik mówi wszystko

Jose Luis Chilavert znany jest jako jeden z najbardziej bramkostrzelnych bramkarzy w historii futbolu. Teraz można również o nim mówić "niedoszły prezydent Paragwaju". Legenda tamtejszej piłki postanowiła wystartować w wyborach. Okazało się, że głośne nazwisko to nie wszystko.
Jose Luis Chilavert
screen, https://twitter.com/JoseLChilavert_/status/1652681566991122434/ Wikimedia Commons

Jose Luis Chilavert to niewątpliwie postać ekscentryczna zarówno na boisku, jak i poza nim. Jeszcze w trakcie kariery zawodniczej prezentował dość oryginalny jak na bramkarza styl gry. Lubił bowiem zapuścić się na połowę przeciwnika, żeby wykonywać rzuty karne i wolne. Trzeba przyznać, że był w tym naprawdę dobry. W trakcie całej kariery strzelił 62 gole i do czasów Rogeria Ceniego był najbardziej bramkostrzelnym bramkarzem w historii. Wciąż może za to pochwalić się największą liczbą bramek wśród bramkarzy w rozgrywkach międzynarodowych. Dla reprezentacji Paragwaju zdobył ich bowiem aż osiem.

Zobacz wideo Polska znów ma mistrza świata! Kapitalna gala! Wasilewski i Szpilka komentują

Jose Luis Chilavert wystartował w wyborach prezydenckich. Wynik gorszy od Korwina

Status legendy osiągnął nie tylko u siebie w kraju. Kiedy w 1994 r. w barwach argentyńskiego Velez Sarsfield wygrywał Copa Libertadores i Puchar Interkontynentalny, zatrzymując w finale wielki AC Milan Fabio Capello, był na ustach całego piłkarskiego świata. Sława nie przełożyła się jednak na popularność polityczną. Chilavert podobnie jak George Waeh w Liberii chciał zostać prezydentem swojego kraju. Powiedzieć, że z planów tych nic nie wyszło, to nic nie powiedzieć.

Były bramkarz poniósł totalną wyborczą klęskę. Nie udało mu się zdobyć choćby jednego procentu głosów. Jak podaje FOX, na Chilaverta w niedzielnych wyborach prezydenckich swój głos oddało nieco ponad 24 tys. Paragwajczyków, czyli ok. 0,8 proc. wszystkich głosujących. Wynik okazał się gorszy, niż zakładały przedwyborcze sondaże. Według nich były piłkarz mógł liczyć co najmniej na kilka procent.

W sumie rezultat Chilaverta nie był wcale najgorszy. Zajął bowiem piąte miejsce, a za nim znalazło się jeszcze ośmiu kandydatów. Zwyciężył przedstawiciel rządzącej Partii Kolorado - Santiago Peña. Legendarny bramkarz złożył mu zresztą gratulacje. - Gratuluję sukcesu Partii Kolorado, mam nadzieję, że stworzycie wspaniały rząd i nie zapominacie o skromnych ludziach, którzy w naszym kraju głodują - napisał na Twitterze.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.

Chilavert szedł do wyborów z ramienia Partii Młodych, a jego głównym postulatem była walka z korupcją. Ma w niej zresztą pewne doświadczenie. W przeszłości otwarcie zarzucał korupcję Paragwajskiemu Komitetowi Olimpijskiemu oraz południowoamerykańskiej konfederacji piłkarskiej CONMEBOL.

Więcej o: