Ostatnia decyzja sądu, że kluby założycielskie Superligi nie mogą być karane przez UEFA, pobudziła do działania. Według najnowszych doniesień "The Telegraph" przedstawiciele FC Barcelony, Realu Madryt i Juventusu kontaktowali się z kilkudziesięcioma klubami ws. Superligi. Nowa koncepcja jest dużo bardziej rozbudowana względem poprzednich propozycji.
Idea Superligi od początku budziła ogromne kontrowersje. Najpierw był plan, by kluby założycielskie w ogóle z niej nie spadały. Rozgrywki mają też generować dużo większe zyski niż te pod egidą UEFA. Pomysł od początku napotykał opór kibiców, którzy uważają, że Superliga zabije wszelkie tradycje w futbolu i jeszcze bardziej wykluczy słabsze ligi i kluby.
Od wiosny 2021 r. kilka razy informowano o zmianie planu na Superligę, ale najnowsza koncepcja jest naprawdę rewolucyjna.
Według "The Telegraph" FC Barcelona, Real Madryt i Juventus, czyli jedyne kluby, które stawiały opór UEFA, kontaktowały się z ponad 50 innymi zespołami ws. utworzenia nowych rozgrywek. Przedstawiły najnowszą wizję, która ma zachęcić znaczną liczbę drużyn do udziału.
Zgodnie z projektem w Superlidze będzie brać udział od 60 do 80 zespołów, które zostaną podzielone na kilka dywizji. Każdy z uczestników rozegrałby co najmniej 14 meczów w sezonie. To więcej niż potrzeba do wygrania Ligi Mistrzów. Rozgrywki nie kolidowałyby z ligami krajowymi, uczestnicy mogliby też swobodnie grać na własnym podwórku.
Co ważne, zrezygnowano ze stałych członków, więc kluby założycielskie mogłyby odpaść z takich rozgrywek.
Superliga ma być przede wszystkim konkurencją dla Ligi Mistrzów, aż w końcu wypchnie ją z rynku i zajmie jej miejsce. Pomysłodawcy uważają, że UEFA celowo zwalnia rozwój europejskiej piłki dla własnych zysków finansowych.